Zamojski magistrat zaczyna zaciskać pasa, bo dopadł go kryzys. Jednak szef klubu radnych PiS twierdzi, że oszczędności zaczęły się tylko od jego ugrupowania. To go dziwi. Ale podejmuje rękawicę i proponuje znacznie większe oszczędności.
Co go oburza? – Cięcia zaczęły się od naszego ugrupowania – przekonuje. – Kiedy delegacja radnych wybrała się do Schwabisch Hall, prezydent pojechał służbowym autem. A były miejsca w naszym busie. To nie był przejaw oszczędności…
Tymczasem na ostatniej sesji prezydent Marcin Zamoyski obwieścił, że sytuacja finansowa miasta jest poważna. Zamojscy przedsiębiorcy słabo przędą i marnie płacą podatek dochodowego. Spadły także wpływy z tego tytułu od osób fizycznych. W sumie, w kasie UM może zabraknąć na koniec roku nawet 10 mln zł. I magistrat musi zaciskać pasa.
Pierwszy doświadczył tego Zagdański. Zwrócił się do biura RM z prośbą o wykonanie 50 wizytówek.
– Biorąc pod uwagę, że w budżecie miasta nie ma środków finansowych na zakup wizytówek, ani ich zakup nie jest obligatoryjny, a także potrzebę oszczędnego gospodarowania każdą złotówką, nie widzę możliwości wykonania w/w ze środków budżetu miasta – odpisał mu przewodniczący Jan Wojciech Matwiejczuk.
– Wykonanie tych wizytówek kosztuje jakieś 25 zł – mówi Zagdański. – Sytuacja jest chyba alarmująca. Zaproponowałem panu Matwiejczukowi obniżenia jego diety, przewodniczącego, wszystkich radnych oraz wynagrodzenia prezydenta. Zaoszczędzone środki przeznaczymy na inwestycje.
Wniosek został wysłany w środę. Ale kiedy zapytaliśmy w piątek o jego los, Matwiejczuk migał się od udzielenia konkretnej odpowiedzi. Dlaczego?
– Nie przeczytałem jeszcze tego pisma – tłumaczy. – Dlatego na razie nie mogę niczego skomentować.
Jak zarabiają?
W 2007 r. podnieśli sobie diety o prawie 300 zł (wcześniej dostawali 518 zł brutto, a teraz 800 zł.). Także przewodniczący RM zamiast 1813 zł pobiera 1940 zł. Jego zastępcy otrzymują po 1450 zł (zamiast po 1295).
We wniosku w sprawie ustalenia wysokości diet napisali m.in., że budżet miasta co roku wzrasta, przybywa spraw "do rozpatrywania”, co powoduje rozszerzenie ich obowiązków. Dokument podpisało 20 radnych z różnych klubów. Podczas głosowania tylko czterech z nich wstrzymało się od głosu.