Czy skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przyjęcie łapówki lekarz może zajmować kierownicze stanowisko w publicznej służbie zdrowia? Prawo na to nie pozwala. Ale są sposoby na to, aby ominąć niewygodne przepisy.
Na początku roku stanowisko asystenta kierownika Ośrodka Zdrowia w Hostynnem (gm. Werbkowice) objął Józef Sz., były ordynator Oddziału Pulmonologii w byłym szpitalu miejskim w Zamościu. Kilka dni wcześniej Sąd Okręgowy w Zamościu skazał go na 10 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu na trzy lata), grzywnę oraz trzyletni zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w służbie zdrowia. Co takiego przeskrobał b. ordynator? Przyjął od pacjenta 400 zł łapówki. Wyrok jest prawomocny, dlatego Józef Sz. nie mógł objąć funkcji ordynatora w powołanym na miejsce szpitala miejskiego Zamojskim Szpitalu Niepublicznym. Traf chciał, że dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Hrubieszowie zwolnił z pracy kierownika ośrodka w Hostynnem. Dla Józefa Sz. była to woda na młyn, ale – w świetle prawa – nie mógł oficjalnie pokierować tą placówką. Szybko znaleziono rozwiązanie. Formalnie ośrodek w Hostynnem podlega teraz pod taką samą placówkę w Turkowicach. – Tak naprawdę, to ja powinienem być asystentem doktora Sz., bo on ma wyższe kwalifikacje i doświadczenie – mówi Jacek Badzian, kierownik Ośrodka Zdrowia w Turkowicach.
Tadeusz Garaj, dyrektor hrubieszowskiego szpitala, nie ma wątpliwości co do słuszności swojej decyzji. – Doktor Sz. jest normalnym lekarzem rodzinnym, bez żadnych uprawnień kierowniczych. Dla mnie jest przede wszystkim znakomitym specjalistą, który przyciągnie do ośrodka w Hostynnem pacjentów – powiedział Dziennikowi.