22-525. Listy z takim kodem pocztowym na pewno będą docierały do mieszkańców Strzyżowa, Hrebennego i Rogalina. Przynajmniej do końca roku.
Dlatego już w kwietniu pocztowcy zamierzali przekształcić go w agencję pocztową. Nic z tego nie wyszło. – Interweniowaliśmy m.in. u posła Ryszarda Stanibuły – mówi Paweł Augustynek, szef Komitetu Obrony Poczty w Strzyżowie, który jest również radnym gminy Horodło. – To wystarczyło.
Na kilka miesięcy. Bo trzy tygodnie temu władze gminy Horodło otrzymały pismo w sprawie przekształcenia urzędu w Strzyżowie w placówkę nadawczą. – Ale mieszkańców już o tym nie poinformowano – złości się Krzysztof Tereszkiewicz, radny gminy Horodło i członek KOP w Strzyżowie. – Po Wszystkich Świętych poszlibyśmy na pocztę i tam byśmy się dowiedzieli, że listonoszy przeniesiono do Horodła i zmieniono nam kod.
Tereszkiewicz, Augustynek oraz trzeci radny ze Strzyżowa, Marek Troszczyński, wzięli sprawy w swoje ręce. Zaczęli zbierać podpisy za pozostawieniem urzędu w niezmienionej formie, a w zeszłym tygodniu zorganizowali zebranie z dyrektorem Oddziału Rejonowego Centrum Sieci Pocztowej w Zamościu. Według nich reorganizacja miała być przeprowadzona w sposób pochopny, bez jakichkolwiek przesłanek ekonomicznych. – Dyrektor Godzisz powiedział na zebraniu, że w ubiegłym roku urząd przyniósł 25 tys. zł strat. W kwietniu pisał do Urzędu Gminy, że miał tych strat 40 tys. zł. Skąd ta różnica? 15 tys. zł piechotą nie chodzi – zastanawia się Marek Troszczyński.
Co przemawia za tym, by urząd działał w Strzyżowie tak, jak działa? – Poczta, która powstała w 1945 r., obsługuje w tej chwili prawie 2,5 tys. osób – argumentuje Augustynek. – Na miejscu jest cukrownia, przedszkole, podstawówka i gimnazjum, spółdzielnia mieszkaniowa, 6 sklepów, ośrodek zdrowia, apteka, 4 firmy transportowo-przewozowe, parafia. Po reorganizacji dostęp i jakość usług spadnie, a co za tym idzie utrudni się życie mieszkańcom Strzyżowa, Hrebennego i Rogalina.
Tereszkiewicz wskazuje dodatkowo na koszty operacji zmiany kodu pocztowego. – Niech dyrektor wyciągnie z własnej kieszeni i zapłaci za wymianę dokumentów – mówi radny. – Prowadzę działalność gospodarczą. Trzeba będzie zawiadomić ZUS, Urząd Skarbowy, ośrodek zdrowia i wymienić pieczątki.
To najprawdopodobniej zadecydowało o odłożeniu planów pocztowców na przyszły rok. – Zastanawiamy się nad pozostawieniem mieszkańcom tych trzech miejscowości starego kodu pocztowego – powiedział nam dyrektor Godzisz.
Sprawa wróci więc po Nowym Roku.