Stawiamy w ogrodach gipsowe krasnale, jeżyki, pulchne świnki, amorki a nawet figurki modelek i znanych bohaterów filmowych. Mamy też sporo świętych Antonich i Franciszków, kupowanych zwykle na odpustach. Moda na gipsowe figurki i wymyślne ogrody trwa już kilkanaście lat.
Pani Justyna ma krasnala. - Mąż wygrał go na loterii - wspomina mieszkanka Adamowa. - Wóz drabiniasty i bociana zrobił sam, a oczko wodne właśnie budujemy. Ten ogród to nasza pasja.
W obejściu Farionów pełno jest ozdobnych krzewów, pelargonii, róż i m.in. rozłożystych begonii. Żaden chwast nie prawa urosnąć. - Za zdobycie pierwszego miejsca dostałam 300 zł. - cieszy się pani Justyna. - Pieniądze wydam na nowe sadzonki. Marzę też o projektowaniu wielkich ogrodów... Na razie moją pasją "zarażam” sąsiadki.
Drugie miejsce w konkursie zajęła Ewa Naworol z Feliksówki (wygrała 200 zł.) a trzecie Zofia i Florian Flaga z Rachodoszcz (100 zł.). - Naszą chlubą jest oczko wodne i rybki które w nim pływają - mówi Florian Flaga. - Dwa lata temu także dostaliśmy takie wyróżnienie. Jesteśmy z tego dumni.
Bogdan Nowak
Moda z Zachodu
Modę na zdobienie przydomowych ogródków przywieźli Polacy wracający kilkanaście lat temu z tzw. saksów. Na pionierów patrzono początkowo z nieufnością. Teraz kosiarki i gipsowe "cuda” można kupić w każdym sklepie ogrodniczym. Najmniejsze pieski, kotki i skrzaty kosztują ok. 12 zł. Większe nawet do 80 zł. Za dzika naturalnych rozmiarów, smukłą modelkę, Wenus z Milo czy Flipa i Flapa zapłacimy kilka razy więcej.