Awanturą kończy się przekazanie browaru w Zwierzyńcu lubelskiej „Perle”. Zabytek wegetuje, choć miał być atrakcją Roztocza i dać miejsca pracy.
Według kontrolerów, starosta nie powinien przekazać nieruchomości należącej do państwa bez przetargu. W związku z tym umowa dzierżawy może być nieważna. To nie koniec.
– Starosta i jego służby nie działali z należytą rzetelnością przy uzgadnianiu z Perłą istotnych postanowień umowy, odnoszącej się do produkcji piwa i utrzymania zatrudnienia – stwierdza NIK. Nie zdobyli zapewnienia firmy, że piwo będzie warzone, a ludzie nie stracą pracy.
Zgodę na zawarcie umowy bez przetargu dała wojewoda Genowefa Tokarska (PSL). Kontrolerzy sugerują, że powinna się zgodzić, ale dopiero po stwierdzeniu, że umowa zabezpiecza przyszłość browaru. Tymczasem Perła dostała wolną rękę. I zamiast produkcji zorganizowała w browarze tymczasową rozlewnię.
Z ponad 30 pracowników w zwierzynieckim browarze zostało kilkunastu. To oni zaalarmowali posła Sławomira Zawiślaka (PiS), a ten poszedł do NIK.
– Nie zgadzam się, że umowa z Perłą jest niekorzystna – ripostuje starosta Matej. I dodaje: W dokumencie jest stwierdzenie, że firma utrzyma zatrudnienie niezbędne dla potrzeb prowadzonej działalności. Nie mogłem przecież zmusić jej, żeby nikogo nie zwalniała.
Starosta przekonuje, że nie może unieważnić umowy, jak radzi NIK. – Bo wtedy wszyscy pracownicy stracą pracę. O browar starają się spadkobiercy byłego właściciela. Kto zapłaci za nieruchomość, do której są roszczenia? – pyta starosta.
Urzędnicy wojewody przekonują, że zgoda na umowę bez przetargu wynikała „z ochrony interesów Skarbu Państwa i ochrony miejsc pracy”. – Przeprowadzenie przetargu spowodowałoby natychmiastowe zaprzestanie produkcji i zwolnienie wszystkich pracowników – mówi Rafał Przech z biura prasowego wojewody.
– Było też ryzyko, że nie znajdziemy inwestora. Nadal liczymy, że Perła, zgodnie z umową zawartą ze starostą, będzie produkować tam piwo.
– Komentarz wyślemy w poniedziałek – poinformowała nas Alicja Serewko, asystentka prezesa Perły, kiedy poprosiliśmy o odniesienie się do sprawy.
Sławomir Zawiślak, poseł PiS
- NIK potwierdziła wcześniejsze obawy załogi i moje. Starosta nie powinien podpisywać takiej umowy. Teraz zakład jest praktycznie zlikwidowany, a Skarb Państwa ponosi dodatkowe koszty, m.in. płaci zasiłki zwolnionym pracownikom. Starosta powinien unieważnić umowę i ogłosić przetarg albo przekonać spółkę, żeby zachowała się jak prawdziwy inwestor.