Urzędnicy robią co mogą, ale są w stanie przyjąć najwyżej 200 wniosków dziennie. Tymczasem o nowe dowody osobiste nie wystąpiło jeszcze ok. 7 tys. zamościan.
Już wiadomo, że nowy rok ze starym dowodem powita co najmniej 5 tysięcy mieszkańców Zamościa. Bo po złożeniu wniosku na nowy dokument czeka się średnio miesiąc, a teraz, z uwagi na święta nawet półtora. Byłoby inaczej, gdyby zamościanie pomyśleli o wywiązaniu się z tego obowiązku wcześniej. Tymczasem wielu zwlekało. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni do Biura Dowodów Urzędu Miasta Zamość wpłynęło ponad 1500 wniosków. To trzy raz więcej niż przez cały listopad.
- Czekam już godzinę w kolejce, ale nie wiem za ile zostanę obsłużona - martwi się Marta Jaworska z Zamościa. - Dużo pracuję i nie miałam wcześniej czasu tu przyjść.
- Średni czas oczekiwania w kolejce z wnioskiem to kilka godzin - uprzedza Marcin Stopa, młodszy referent BD. - Robimy co możemy, ale nie jesteś w stanie wszystkiego rozładowywać od ręki.
Stopa jest jedną z sześciu osób przyjmujących wnioski. Trzy z nich to pracownicy etatowi, pomagają im stażyści. Uwijają się jak w ukropie, ale dziennie nie są w stanie przyjąć więcej niż 200 wniosków.
- Bo poza pracą na miejscu, jeździmy też w teren do osób obłożnie chorych, które same nie mogą do nas przyjść. Mamy już 100 takich wniosków. Pracy jest po łokcie - dorzuca inspektor Maria Głąb, która w związku z tym, podobnie jak jej koledzy będzie musiała pracować również w wigilię.
- Wiele osób wraca na święta z zagranicy na święta. To jedyny czas, kiedy mogą wypełnić formalności. Wychodzimy im naprzeciw - zaznacza urzędniczka.
Dzięki nowelizacji ustawy dowody książeczkowe zachowają swoją ważność do końca marca przyszłego roku.
- Większość czynności bankowych uda się na starych dowodach załatwić, tym bardziej, że można ratować paszportem czy prawem jazdy. Ale kredytu bez nowego dowodu w nowym roku już nikt nie dostanie - uprzedza Marek Ryczkowski z biura prasowego PKO BP.