W każdy czwartek przybywają tu tłumy zamościan. Kupują meble, tanią odzież, gołębie, maści na różne boleści i czego dusza zapragnie.
Nie wszystkim się to podoba. - Bo to niby Nowe Miasto, a tak naprawdę obraz nędzy i rozpaczy - denerwuje się Władysława Ziomek z ul. Gminnej w Zamościu. - Chyba nie ma u nas jednego całego chodnika i ulicy. Jak deszcz popada, wszędzie tworzą się ogromne kałuże. A to wszystko w plątaninie straganów, sklepików, reklam i trąbiących aut. Nikt już nad tym nie panuje.
Wygląd zamojskiego Nowego Miasta ma długą tradycję. Dzielnica powstała w 1822 r., gdy zamojska twierdza poszerzyła obwód fortyfikacji. Mieszkańcy dawnych przedmieść, także Żydzi, przenieśli się właśnie tutaj. Przy szosie lwowskiej wytyczono dla nich 442 działki z obszernym rynkiem, położonym w centrum. Osada była wielokrotnie niszczona przez oblegające Zamość wojska i pożary. Po kasacie twierdzy powstała tutaj m.in. bożnica, browar, zajazdy i młyny. W 1937 r. na Nowym Mieście mieszkało ok. 8,5 tys. osób. Sławne były odbywające się na rynku co czwartek jarmarki. Był on upstrzony maleńkimi sklepikami i straganami, na których handlowano dosłownie wszystkim. Dojechać było tutaj nie sposób. Na każdej ulicy stały parkowane byle jak i byle gdzie furmanki.
- Od czasów wojny i wczesnego PRL-u nic się tutaj nie zmieniło - śmieje się 70-letni mieszkaniec Barchaczowa, który wczoraj kupował na jednym ze straganów gumiaki. - Dookoła postawiono trochę bloków, ale nie zmniejszyło to wrażenia biedy i chaosu. Wszędzie nawieszano za to reklam i światełek, jak na choince.
Mieszkańcy Nowego Miasta nie czują się bezpiecznie. - W czwartki kręci się tutaj mnóstwo drobnych złodziejaszków, jakichś kombinatorów i chuliganów - żali się lokatorka jednej z kamienic otaczających rynek. - Patrzą tylko, gdzie kogoś okraść. Nie ma tutaj publicznej toalety, więc sikają po klatkach schodowych i zaułkach. Sodoma!
Czy na Nowym Mieście ulice zostaną wyremontowane, elewacje kamienic odnowione, a handel uporządkowany? Pojawiła się iskierka nadziei. Rada Miejska jakiś czas temu przyjęła program rewitalizacji Zamościa na lata 2006-2013. Planowane są prace m.in. na Nowym Mieście. Jakie? Dokładnie nie wiadomo. - Ale koncepcję już mamy - powiedział wymijająco prezydent Marcin Zamoyski na konferencji prasowej.