Pod koniec sierpnia albo na początku września ruszą prace przy odbudowie wielkiej chaty w Wiosce Gotów. Budynek spłonął po uderzeniu pioruna.
- Zdarzenie widziała osoba, która mieszka obok wioski. To była kula ognia. Nie było szans, żeby budynek przetrwał takie uderzenie - mówi Bartłomiej Bartecki, dyrektor Muzeum im. ks. Stanisława Staszica, które opiekuje się wioską.
Bartecki od razu po pożarze zapowiedział, że chata zostanie odbudowana. - Obecnie trwa porządkowanie terenu po spalonej chacie. Mam nadzieję, że uporamy się z tym do końca tego tygodnia - mówi dyrektor.
Do załatwienia pozostaje jeszcze wiele formalności, m.in. tych związanych z ubezpieczeniem. - Potem ruszymy z budową. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia albo na początku września - zapowiada Bartecki.
Odtworzeniem zajmie się ta sama ekipa, która wcześniej w dwa miesiące zbudowała "długi dom”. Wznosili go m.in. członkowie Stowarzyszenia Centrum Słowian i Wikingów "Wolin-Jomsborg-Wineta”. To oni są odpowiedzialni np. za budowę niektórych obiektów w Biskupinie.
- Nowa chata będzie prawie taka sama jak poprzednia - tłumaczy Bartecki. Jest także duża szansa, że w odbudowanej chacie pozostanie oryginalny piec kopułkowy. Podobnie jak podwaliny, klepisko i słupy w części wschodniej.
Wioska Gotów zostanie otwarta na nowo w przyszłym tygodniu. Nadal będzie można zwiedzać trzy mniejsze gockie budowle: chatę tkaczki, garncarza czy wojownika. Każda z nich prezentuje różne techniki budowlane z okresu rzymskiego.
Budowa Wioski Gotów w Masłomęczu ruszyła w listopadzie ubiegłego roku. Pochłonęła ok. 500 tys. zł z czego 360 tys. zł to dofinansowanie unijne. Otwarto ją w maju tego roku.