Blisko 50 tysięcy złotych wyłudził oszust, który wystawiał sfałszowane faktury VAT firmom farmaceutycznym. Za to przestępstwo stanął przed sądem na Śląsku nauczyciel z Krasnobrodu. Twierdzi, że został wrobiony, co potwierdza zamojska prokuratura
Dowodem obciążającym Wojciecha Zdybla z Krasnobrodu miał być podpis pod dokumentami bankowymi. Zdybel usłyszał ponad 30 zarzutów. Większość dotyczy usiłowania wyłudzenia pieniędzy od firm farmaceutycznych. Biegły z zakresu pismoznawstwa powołany przez prokuraturę w Głubczycach wydał opinię, z której wynikało, że podpis z umowy należy do Wojciecha Zdybla.
- Początkowo myślałem, że to pomyłka, gdy policjanci kazali stawić mi się na przesłuchanie i składać przykładowe podpisy - mówi pan Wojciech. - Zacząłem się martwić, gdy bank, w którym nigdy nie zakładałem konta, przysłał mi polecenie spłaty zadłużenia. Później pojawiła się prokuratura - dodaje.
Oskarżony zwrócił się o pomoc do Prokuratury Rejonowej w Zamościu. - Mężczyzna złożył zawiadomienie, że na jego dane założono trzy rachunki bankowe w Multibanku w Warszawie. Jeden z tych rachunków był bez jego wiedzy, zgody i woli wykorzystany do działalności przestępczej - wyjaśnia Ewa Pizun, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu.
Jak dodaje pani prokurator, dotychczas nieustalona osoba wysyłała do różnych firm farmaceutycznych faktury VAT. Żądała zapłaty za rzekomo wykonaną usługę reklamową. Produkty różnych firm miały zostać umieszczone w gazetce promocyjnej. - Większość firm zorientowała się, że takiej usługi nie zamawiała i nie zapłaciła. Było też jednak kilka, które to zrobiły - tłumaczy prokurator Pizun.
Biegły powołany przez zamojską prokuraturę uznał, że podpis został sfałszowany. - Ustaliliśmy, że to nie podpis pana Wojciecha. Sprawę umorzyliśmy, bo nie ustaliliśmy osoby, która podpis sfałszowała - dodaje Ewa Pizun.
W przypadku, gdy pojawiają się dwie sprzeczne opinie biegłych, sąd może powołać kolejnego lub ich skonfrontować.
- Do tej pory odbyły się trzy terminy rozpraw. Termin kolejnej wyznaczony został na 12 czerwca. Sąd wezwał rzeczoznawcę od pismoznawstwa i jednego ze świadków. Jest szansa, że tego dnia dojdzie do zamknięcia przewodu sądowego i wydania wyroku w tej sprawie - mówi Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Opolu.
- W tamtejszym sądzie byłem już 3 razy. To prawie tysiąc kilometrów w obie strony. Sprawa kosztowała mnie już ponad 6 tysięcy złotych, mam nadzieję, że prokurator w końcu przyzna się do błędu i oczyści mnie z absurdalnych oskarżeń - dodaje Wojciech Zdybel.
Tym tematem zainteresowała się także telewizja TVR. 27 maja o godzinie 21 będzie można obejrzeć reportaż o tej sprawie.