Nie wyobrażam sobie aby można było zaprzepaścić szansę reaktywacji pięknego symbolu narodowego jakim jest żywa w sercach pokoleń Polaków tradycja Akademii Zamojskiej – uważa prof. Wojciech Kolanowski, jeden z członków komitetu skupiającego osoby działające, by reaktywować w Zamościu akademię.
Na początku sierpnia Senat ma się zająć projektem ustawy powołującej Akademię Zamojską. Sejm już się wypowiedział w tej sprawie i przyjął ją głównie głosami posłów PiS. Posłem-wnioskodawcą jest poseł Sławomir Zawiślak PiS. Akademia ma powstać z zamojskiej Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica. Słychać głosy przeciwników niszczenia UPZ.
Jednym z członków komitetu, który skupia zwolenników pomysłu reaktywacji słynnej, XVI-wiecznej akademii jest prof. Wojciech Kolanowski. To jego opinia na ten temat.
Zastanawia mnie skąd opór wobec obecnie zaistniałej możliwości przekształcenia funkcjonującej w Zamościu uczelni zawodowej (Uczelnia Państwo im. Szymona Szymonowica - UP) w Akademię, a docelowo w uczelnię akademicką, a w przyszłości w Uniwersytet!? Przecież to olbrzymia szansa i wielka nobilitacja dla Zamościa. Sejm proponuje awansem dać w trybie specjalnym prawo uczelni zamojskiej do nazwy Akademia, co trzeba będzie odpracować w ciągu 4 kolejnych lat intensywną pracą spełniając warunki stawiane uczelniom akademickim w kolejnej ewaluacji dyscypliny/plin naukowych, które mają być rozwijane w Akademii. Ewaluacja polega na ocenie działalności naukowej jednostek i od jej wyników zależy czy uczelnia może być uczelnią akademicką czy też nie.
Wobec tej niespotykanej okazji pozornie dziwi opór ze strony części środowiska obecnie funkcjonującej uczelni zawodowej, która przecież została utworzona z myślą, iż zostanie z czasem przekształcona w Akademię Zamojską.
Teraz jest na to jedyna szansa, ponieważ uczelnia nie wypracowała nigdy dorobku naukowego wystarczającego do ubiegania się o status akademii.
Jednak część pracowników UP w tym władze (rektor) obawiają się uzyskania statusu uczelni akademickiej i co się z tym wiąże oceny działalności naukowej, ponieważ takiej działalności nie są w stanie prowadzić na poziomie wystarczającym do pozytywnej oceny w ewaluacji.
Pracownicy uczelni wyższych w Polsce zazwyczaj boją się zmian i są wobec nich oporni. To ogólnokrajowa bolączka bo dostosowywanie wymagań na uczelniach do trendów światowych zwiększa presję na intensyfikację zaangażowania w pracę naukową i publikowanie w prestiżowych czasopismach międzynarodowych. Oczywiście UP w oparciu o dotychczas zatrudnioną kadrę nie ma szans na osiągniecie kiedykolwiek poziomu naukowego uprawniającego do otrzymania statusu uczelni akademickiej, a władze rektorskie nic w tym kierunku nie zrobiły i nie robią. Dlatego jedyną drogą do osiągnięcia akademickości uczelni jest pozyskanie nowych kadr, chcących i będących w stanie pracować naukowo w sposób efektywny - tzn. publikując w wysoko punktowanych renomowanych czasopismach międzynarodowych z pierwszego kwartyla światowego wykazu czasopism.
Skąd pozyskać takich ludzi?
Niewątpliwie warto promować w środowisku ideę donośności projektu reaktywacji Akademii Zamojskiej, która z czasem powinna uzyskać rangę uniwersytetu; zapewnić pozyskiwanym naukowcom wysokie wynagrodzenie na poziomie UE, zapewnić im etaty badawcze, tak, aby mogli utworzyć silne zespoły zajmujące się pracami naukowymi i pozyskiwaniem środków, np. skutecznie aplikujące o granty naukowe i B+R.
To dotyczy osób mających wejść do tzw. liczby N. Kadry należy pozyskiwać tak z kraju, jak i z zagranicy w dyscyplinach, które będą poddawane ewaluacji. Powinni być to naukowcy o wysokich wartościach wskaźników naukometrycznych (liczba cytowań, wskaźnik Hirsha), uznanych na świecie jako miara poziomu naukowego.
Dodam, że nie ma konieczności stałego przebywania w murach uczelni, liczą się wyniki pracy naukowej i publikacje afiliowane do ośrodka zamojskiego w dyscyplinach podlegających ewaluacji.
Początkowo (do kolejnej ewaluacji) wystarczy aby to była 1 dyscyplina, ale lepiej aby były co najmniej 2 a docelowo wszystkie, w ramach których będzie prowadzone kształcenie.
Wg Ustawy uczelnia jest uczelnią akademicką, jeżeli prowadzi działalność naukową i posiada kategorię naukową A+, A albo B+ w co najmniej 1 dyscyplinie naukowej albo artystycznej (Art. 14 ust. 1 wejdzie w życie z dniem 01.10.2021 r.). Ewaluację przeprowadza się w ramach dyscypliny w podmiocie zatrudniającym według stanu na dzień 31 grudnia roku poprzedzającego rok przeprowadzenia ewaluacji co najmniej 12 pracowników prowadzących działalność naukową w danej dyscyplinie, w przeliczeniu na pełny wymiar czasu pracy związanej z prowadzeniem działalności naukowej w tej dyscyplinie. I to głównie od efektywności publikacyjnej tych pracowników zależny wynik ewaluacji. I na koniec często poruszana sprawa bajońskich kosztów potrzebnych rzekomo do utworzenia Akademii (mowa o 100 mln zł lub więcej).
Nic z tych rzeczy, pieniądze potrzebne są jedynie na wynagrodzenia, baza lokalowa już jest i władze miasta obiecują przekazać kolejne pomieszczenia; koszty badań, niezbędnej aparatury i sprzętu pokrywane powinny być z grantów, tak jak i wynagrodzenie dla personelu pomocniczego i zatrudnianych do projektów asystentów, jak i dodatkowe dla naukowców etatowych.
Chcieć to móc!
Obecnie, dzięki poparciu Sejmu RP i wsparciu rządowemu, możliwości reaktywacji Akademii nigdy nie był tak realne. Nie wyobrażam sobie aby można było zaprzepaścić szansę reaktywacji pięknego symbolu narodowego jakim jest żywa w sercach pokoleń Polaków tradycja Akademii Zamojskiej.
Prof. Wojciech Kolanowski
Autor był związany z Uniwersytetem Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach. Od nowego roku akademickiego będzie pracował na stanowisku profesora w grupie pracowników badawczych w Katedrze Interny z Zakładem Pielęgniarstwa Internistycznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
Czekamy na opinie zwolenników i przeciwników reaktywacji zamojskiej uczelni. redakcja@dziennikwschodni.pl