Prawie 2,5 promila miał kierowca zatrzymany w czwartek wieczorem w Tomaszowie Lubelskim. Wpadł, bo ochlapał pieszych przejeżdżając przez kałużę.
- Piesi podeszli do mężczyzny, by zwrócić mu uwagę. Wtedy okazało się, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Zawiadomili policję - wyjaśnia mł.asp. Jerzy Rusin z tomaszowskiej policji.
Po krótkiej szarpaninie kierowca wsiadł w samochód i odjechał. Chwilę później zatrzymali go policjanci. - Badanie alkomatem wykazało 1, 86 promila. Ponadto nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami - dodaje mł. asp. Rusin.