Mijają tygodnie, a zapłaty jak nie było, tak nie ma - skarżą się plantatorzy kalafiorów i brokułów z gminy Telatyn. O swoich kłopotach poinformowali powiatowego rzecznika konsumentów.
Nasz rozmówca miał półtorahektarową plantację kalafiora (grad i ulewne deszcze zniszczyły uprawę brokułów). Na jesieni - zgodnie z kontraktacją - przekazał firmie Frigoopol z Opola 11 ton świeżych warzyw za prawie 11 tys. złotych. Odbiorca miał w ciągu trzech miesięcy przelać pieniądze na jego konto, ale do tej pory nie trafiła tam ani złotówka.
W podobnej sytuacji jest kilkunastu plantatorów kalafiorów i brokułów z Dutrowa, Żulic oraz Wasylowa Małego. Każdemu opolska firma winna jest od kilku do 30 tys. złotych. - Nie mamy za co kupić paliwa, nasion, nawozów i środków ochrony roślin - mówią rolnicy.
Musieli się zadłużyć. - Frigoopol nie dał nam w ramach kontraktacji nasion kalafiorów, dlatego musiałem wziąć je na kredyt - opowiada jeden z plantatorów. - Teraz mnie będą ścigać, bo do tej pory nie zapłaciłem za nasiona. Gdybym dostał zapłatę za odstawione kalafiory, uregulowałbym dług i byłoby po sprawie. A teraz tylko patrzeć komornika...
Błędne koło. Poszkodowani szukają pomocy. - Do tej pory zgłosiło się do mnie trzech rolników - mówi Paweł Kościołko, powiatowy rzecznik konsumentów w Tomaszowie Lubelskim. - Pomogłem im sporządzić przedsądowe wezwania do zapłaty należności przez odbiorcę warzyw.
Rolnicy są zdeterminowani w dochodzeniu swoich należności, bo otrzymali właśnie od przedsiębiorstwa Agricola-Lublin z podlubelskiego Ciecierzyna wezwania do zapłaty za przekazane im nasiona i nawozy. Dlatego drugie pismo, z prośbą o przedłużenie terminu płatności, skierowali do Ciecierzyna.
- Liczymy na wyrozumiałość - mówi Mac. - My wywiązaliśmy się z dostawy, jeżeli odbiorca warzyw dalej będzie zwlekał z zapłatą, wystąpimy na drogę sądową i będziemy domagać się wypłacenia pieniędzy wraz z odsetkami - zapowiada.
W piątek bezskutecznie próbowaliśmy się skontaktować z opolską firmą. Wcześniej zapewniono plantatorów, że na początku tygodnia pieniądze powinny pojawić się na ich kontach.
- Trzymamy ich za słowo - mówi bez przekonania pan Henryk.