Ani tomaszowskim, ani lubelskim lekarzom nie udało się uratować życia niespełna 16-letniej Justyny, jednej z ofiar wypadku, do którego przed tygodniem doszło w Dyniskach Starych. Dziewczyna zmarła w sobotę rano.
Mateusz, Monika i Radek nie mieli szans na przeżycie. Zginęli na miejscu. Jako jedyna kraksę przeżyła Justyna. Jednak jej stan lekarze od początku określali jako krytyczny. Była podtrzymywana przy życiu, bo pracowało serce i układ krążenia, ale mózg przestał funkcjonować.
W piątek nieprzytomna nastolatka została przetransportowana do szpitala klinicznego w Lublinie.
- Tamta placówka jest nowocześniejsza niż tomaszowski szpital i lepiej wyposażona, ale niestety to nie pomogło uratować życia Justyny - poinformował nas w sobotę Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Wiadomość o śmierci nastolatki natychmiast obiegła jej rodzinną wieś. Mieszkańcy Rzeczycy w gminie Ulhówek są wstrząśnięci.
- To żałoba i smutek dla wszystkich. Moja wnuczka szczególnie opłakuje to, co się stało, bo chodziła z Justyną do szkoły. Tak nam szkoda tego dziecka… Znałam ją od maleńkości - mówi Bronisława Typek. - Teraz już nam tylko modlitwa została. Wszyscy potrzebujemy ciszy nad tą trumną - dodała inna kobieta.
Sprawca wypadku, 20-letni Tomasz S. z Dynisk został zatrzymany w kilka godzin po tragedii. Był pijany. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego aresztu tymczasowego. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Przed sądem odpowie za spowodowanie wypadku drogowego, w efekcie którego zmarły cztery osoby, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.