Rozbieżności i błędy w uzasadnieniu wydanego wyroku wykazał Sąd Okręgowy w Zamościu I zdecydował się go uchylić.
- Sąd Rejonowy w Biłgoraju, a wcześniej Prokuratura Okręgowa w Siedlcach nie ustrzegły się błędów - mówi sędzia Andrzej Sak. - W uzasadnieniu wyroku pojawiły się rozbieżności.
Kłopoty oskarżonych zaczęły się w sierpniu 2000 r., kiedy trzej policjanci z Zamościa w zamian za łapówkę pozwolili przestępcy uciec z konwoju. Anna P. była wówczas pierwszym zastępcą komendanta miejskiego policji w Zamościu. Nadzorowała pion kryminalny. Naczelnikiem wydziału kryminalnego był Mirosław K. Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Siedlcach i Sądu Rejonowego w Biłgoraju, w śledztwie mającym wyjaśnić kulisy tej ucieczki Anna P. i Mirosław K. złożyli fałszywe zeznania, aby uniknąć odpowiedzialności za brak nadzoru nad podwładnymi.
Za składanie fałszywych zeznań Sąd Rejonowy w Biłgoraju skazał w czerwcu ub. roku mł. insp. Annę P. i podinsp. Mirosława K. na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata oraz grzywnę po 2,4 tys. zł. Oskarżona o sfałszowanie dokumentów kom. Iwona R., była kierowniczka zespołu prezydialnego Komendy Miejskiej Policji w Zamościu, usłyszała wyrok
10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 1,8 tys. zł grzywny. Cała trójka, która jest już na emeryturze, odwołała się od niekorzystnego dla siebie wyroku.
(lew)