
Chcieli się tylko rozerwać, a wystraszyli przechodniów i postawili na nogi całą hrubieszowską policję. Sceny jak z filmu akcji rozegrały się wczoraj wieczorem pod marketem Stokrotka.

W niedzielę ok. 19 w hrubieszowskiej Komendzie Powiatowej Policji rozdzwoniły się telefony. Stróżów prawa alarmowali świadkowie porwania, do którego miało dojść przed marketem Stokrotka przy ul. Piłsudskiego w Hrubieszowie.
- Przestraszeni ludzie opowiadali, że widzieli, jak pod sklep podjechała skoda fabia, z której wyskoczyło trzech mężczyzn. Podbiegli do innego zaparkowanego tam auta i z jego tylnego siedzenia wywlekli jakiegoś młodzieńca. Później wrzuci go do bagażnika swojego samochodu i z piskiem opon odjechali - opowiada Arkadiusz Arciszewski, rzecznik policji w Hrubieszowie.
Mundurowi zareagowali natychmiast. Zorganizowano pościg za porywaczami. Skodę udało się zatrzymać dopiero w Alojzowie, jakiejś 12 kilometrów od Hrubieszowa.
W środku było już tylko trzech mężczyzn. Wyznali, że całe porwanie było tylko dowcipem. Ich "ofiara” odzyskała wolność już wcześniej. - Mężczyzna miał przesiąść się do swojego samochodu jeszcze w Hrubieszowie przy ul. Zamojskiej - opowiada Arciszewski.
Po co młodzieńcy zorganizowali całą tę szopkę? Podobno chcieli się po prostu zabawić. Ale teraz chyba nie jest im do śmiechu. Za swój chuligański wybryk młodzieńcy w wieku 18 i 17 lat odpowiedzą przed sądem. (ak)