Sporo strachu najadł się 14-latek z Rakówki w powiecie biłgorajskim. Kierowca autobusu chciał mu zafundować przymusową jazdę tym środkiem lokomocji. Dlaczego?
Bo uczeń machał na drodze ręką.
Chłopak wracał z grupą rówieśników ze szkoły w Księżpolu. Z jego relacji wynika, że podczas pożegnania zamachał do kolegów ręką. W tym samym czasie obok przejeżdżał autobus. Kierowca biłgorajskiej PPKS najprawdopodobniej inaczej zinterpretował gesty nastolatka. Wyskoczył z autobusu i siłą wepchnął gimnazjalistę do środka. Porwał mu kurtkę i plecak. Zablokował drzwi. – Mężczyzna miał powiedzieć, że chłopak pojedzie z nim do Księżpola, a stamtąd będzie musiał wracać do domu na piechotę – mówi nadkomisarz Anna Krystosik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.
Chłopiec nie mógł liczyć na pomoc innych pasażerów autobusu, bo jechała nim tylko staruszka. W pewnym momencie udało mu się sforsować drzwi. Wyskoczył z pojazdu i pobiegł w stronę najbliższych zabudowań. Kierowca nie dał za wygraną i ruszył w pościg. Musiał jednak zawrócić, bo murem za nastolatkiem stanęli właściciele posesji.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu, ale policja poinformowała o nim wczoraj. Jeżeli potwierdzą się wysuwane przez ucznia zarzuty, 46-letni kierowca będzie odpowiadał za pozbawienie ucznia wolności oraz zniszczenie mienia.