Radny chce usunąć znak nakazu w centrum Zamościa. Tłumaczy, że chodzi o bezpieczeństwo kierowców i pieszych. Z tych samych "względów” magistrat ten znak jednak… zostawi.
– Chodziliśmy z panią Marią Krzyżanowską (przewodniczącą osiedla Stare Miasto-red) po Starówce i stwierdziliśmy, że ten znak jest bezużyteczny – tłumaczył Wiesław Nowakowski, zamojski radny miejski (SLD) na ostatniej sesji Rady Miejskiej. – Może on zagrażać bezpieczeństwu kierowców i pieszych.
W jaki sposób? Radny z przewodniczącą zauważyli, że kierowcy chcący jechać w stronę Biłgoraja, muszą "odbijać” w przeciwnym kierunku, przejechać rondo oraz cztery aż razy przejścia dla pieszych.
– A wszystko na odcinku zaledwie kilkuset metrów – mówi Nowakowski. – To jest absurd. Przez ten znak zwiększa się natężenie ruchu na rondzie Hetmana Zamoyskiego. Piesi też są przez to bardziej zagrożeni. Bardzo proszę o usunięcie tego bezużytecznego znaku drogowego.
Jednak opinie na temat likwidacji tego znaku są wśród mieszkańców Zamościa podzielone. – Warto to rozważyć – mówi 50-letni Adam z Zamościa. – Na tym skrzyżowaniu jest duży ruch. Zniesienie tego znaku może tam wprowadzić zamieszanie.
Co na to zamojscy urzędnicy? – Obok skrzyżowania jest przystanek autobusowy – mówi Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. – Nie ma możliwości aby ten znak nakazu został zdjęty. Chodzi tutaj właśnie o względy bezpieczeństwa.