Można się na nie natknąć na skrajach wiosek. Są zdewastowane i skazane na zapomnienie.
- Jeśli nie zajmiemy się ratowaniem tych zabytków, za kilka lat nie pozostanie po nich ślad - mówi Krzysztof Gorczyca, prezes towarzystwa, którego członkowie od wczoraj przebywają w Husynnem. Później przeniosą się na nekropolie w Gródku, Czumowie, Dobromierzycach i Mołodiatyczach. Każdy z tych cmentarzy jest zdewastowany i nieczynny od ostatniej wojny. - Nie prowadzimy gruntownej renowacji tych nagrobków - tłumaczy Agnieszka Szokaluk, historyk sztuki, członek towarzystwa. - To raczej wstępne prace ratownicze. Takie jest nasze założenie. Robimy też inwentaryzację cmentarnych zabytków. Współpracuje z nami 10 wolontariuszy z Ukrainy.
Jan Kot, proboszcz parafii prawosławnej w Hrubieszowie, przyznaje, że większość cmentarzy należy do wyznawców tej religii, ale twierdzi, że sam nie jest w stanie wszystkich odnowić. - Niektóre z tych nekropolii zostały nam przekazane naprawdę niedawno - mówi. - Były własnością Skarbu Państwa i wtedy zostały zapomniane. Remontujemy je, ale to musi potrwać. Dlatego każda pomoc się liczy.