Cztery ronda na obwodnicy Zamościa zostały przystosowane do przejazdu ciężkiego sprzętu. Ludzie boją się, że to przygotowania do wojny. „Mają trochę racji” – usłyszeliśmy w Zarządzie Dróg Grodzkich.
Chodzi o ronda na krajowej „17” – przy wiadukcie, na skrzyżowaniu z ul. Powiatową, na skrzyżowaniu z ul. Zamoyskiego oraz skrzyżowaniu z ul. Wyszyńskiego.
– Ronda są rozkopane wzdłuż, aby mogły nimi sprawnie przejechać duże, ciężkie pojazdy. Widziałem już coś takiego podczas pobytu w latach 80. w Niemczech. Tam mówiło się wprost, że w ten sposób przebudowuje się ronda, aby w razie wojny mogły przez nie szybko przejechać czołgi – denerwuje się Marian Świerczyński, nasz czytelnik, który powiadomił nas o sprawie. – Wychodzi więc na to, że i my szykujemy się do wojny.
Podobne spostrzeżenia mają także inni mieszkańcy Zamościa. Podejrzewają, że Polska będzie chciała teraz przerzucać przez Zamość ciężki sprzęt w kierunku granicy z Ukrainą. Spekuluje się nie tylko o czołgach, ale i o wyrzutniach rakietowych oraz samych rakietach. Telefony od zaniepokojonych mieszkańców odbierają m.in. pracownicy Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. Odbierają i uspokajają.
– Zgodę na przystosowanie drogi do przejazdów ponadnormatywnych otrzymał prywatny inwestor – tłumaczy Zdzisław Dymara z ZDG. – Na razie robotnicy obniżyli krawężniki, rozkopali wysepki i wybudowali przez nie drogi z betonowych płyt.
Aż do 30 listopada będą tamtędy przewożone elementy do budowy Elektrowni Wiatrowej Kresy I. Pod Tyszowcami, Mikulinem, Kolonią Mikulin i Kolonią Dobużek ma stanąć 16 turbin wiatrowych. Każda z masztem wysokim do 160 metrów i o 100-metrowej średnicy wirnika. Wiatraki będą miały łączną moc 32 MW.
Co ciekawe, Elektrownia Wiatrowa Kresy I kilka miesięcy temu starała się już o uzyskanie zgody na rozkopanie rond na krajowej „17”. Otrzymała decyzję odmowną, choć deklarowała, że po zakończeniu operacji transportowej doprowadzi je do stanu poprzedniego. Teraz otrzymała jednak zgodę.
– Tym razem zadeklarowano, że po zakończeniu transportu prowizoryczne płyty zostaną rozebrane, a w ich miejscu wykonane zostaną trwałe przejazdy przez ronda dla ponadgabarytowych pojazdów. „Zwykli” kierowcy nie będą z nich korzystać. Jednak na wypadek dodatkowych potrzeb transportowych będzie możliwe ich natychmiastowe wykorzystanie – mówi enigmatycznie Dymara.
Urzędnicy z zamojskiego magistratu nieoficjalnie dodają, że chodzi nie tyle o potrzeby transportowe innych inwestorów, ale o przygotowanie dróg dla sprzętu wojskowego jadącego w stronę przejścia granicznego w Hrebennem.
Koszt przebudowy rond to ok. 800 tys. zł.