Zamojski radny PiS najpierw domagał się wprowadzenia zakazu konwojowania więźniów przez strażników miejskich. Teraz chce, aby wydatki poniesione na ten cel przez magistrat sprawdziła Regionalna Izba Obrachunkowa.
Sprawa nie daje radnemu spokoju od dawna. W czerwcu napisał w tej kwestii pismo do prezydenta Marcina Zamoyskiego. Okazało się, że tylko w 2007 r. Straż Miejska przewoziła osadzonych na różne budowy (głównie na prace rewitalizacyjne na Starówce) aż 126 razy! Strażnicy robili to w ramach tzw. innych zadań. Prezydent wyjaśnił radnemu na piśmie, że były to patrole "mające nadzór nad bezpieczeństwem dzieci i młodzieży w rejonie SP nr 2 i 6 oraz na osiedlu im. J. Zamoyskiego”. - No to w jaki sposób strażnik konwojujący osadzonych ma zapewnić bezpieczeństwo zamościanom? - dziwi się radny.
Zagdański zaalarmował KGP, a jej kontrolerzy uznali, że "przewożenie skazanych przez strażników przekracza ich kompetencje”. Jednak na prezydencie Zamościa nie zrobiło to wrażenia.
- To nie jest zabronione - tłumaczył jeszcze na listopadowej sesji prezydent Zamoyski. - Czyli… jest dozwolone. Oni pracują dla dobra ogółu.
Dlatego Zagdański zwrócił się do RIO o przeprowadzenie w magistracie kontroli. - Niepokój pana radnego jest nieuzasadniony - zapewnia Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. - Wszystko jest zgodne z przepisami.
(bn)