Na razie górą mieszkańcy. Amerykański koncern Chevron nie może wiercić w Ministrówce i Żurawlowie na Zamojszczyźnie. Argumenty protestujących potwierdzili urzędnicy. Jeśli dojdzie do odwiertów, to najwcześniej w przyszłym roku.
– Firma Chevron złożyła dokumenty, ale nie ma ważnej koncesji na wiercenia – wyjaśnia Stanisław Kurek, dyrektor Okrę-gowego Urzędu Górniczego w Lublinie. – W tej sytuacji nie mogliśmy postąpić inaczej. Koncesja, jaką legitymuje się firma, pozwala tylko na badania sejsmiczne. Jest ważna do 6 grudnia.
Według urzędników, żeby rozpocząć wiercenia Chevron musi uzyskać nową koncesję, która obejmuje taki rodzaj prac, jaki zamierza prowadzić.
– To kwestia miesięcy lub nawet roku – dodaje Kurek. – W obecnej sytuacji nie ma szans, aby jeszcze w tym roku rozpocząć wiercenia.
To dobra wiadomość dla mieszkańców. Od początku czerwca protestują przeciwko obecności firmy Chevron na ich terenie. Blokują wjazd na pole, wydzierżawione przez Chevron w Żurawlowie. To kolejne miejsce poszukiwań, również objęte problematyczną koncesją.
– Dla nas to spory sukces i wygrana bitwa – ocenia Andrzej Bąk, jeden z uczestników protestu. – O tym, że firma nie może wiercić, wiadomo było już w maju. Już wtedy o tym mówiliśmy. Nie wiem, dlaczego urzędnicy do tej pory zwlekali z decyzją.
Mimo korzystnej dla nich decyzji mieszkańcy Żurawlowa nie rezygnują z protestu. Nie opuszczają swojego obozowiska. Po drugiej stronie drogi, na spornym polu, koczują pracownicy wynajęci przez Chevron.
– Nie wiem, po co to robią – zastanawia się Bąk. – Skoro firma nie może wiercić, to dlaczego wciąż chce grodzić pole. Może po prostu chcą nam dokuczyć?
Koncesja firmy Chevron wygasa na początku grudnia. Po tym terminie firma nie będzie mogła prowadzić nawet badań sej-smicznych. Protestujący liczą, że jeśli wcześniej nie dojdzie do przełomu, to uda im się dotrwać do grudnia.
W Ministrówce firma planowała wykonanie jednego otworu o głębokości ok. 3,5 km. Nie wiadomo, czy i kiedy rozpocznie prace. Pytania w tej sprawie skierowaliśmy do rzecznik firmy. Czekamy na odpowiedź.