Po pięćdziesięciu kilku latach dzisiaj w całym kraju przestają działać kolegia ds. wykroczeń. Wszystkie sprawy, które dotąd tu rozpatrywano trafią do sądów rejonowych. Likwidacja kolegiów to największa w ciągu ostatnich kilku lat reforma w polskim sądownictwie.
Na obszarze działania zamojskiego Sądu Okręgowego było do wczoraj 6 kolegiów (Biłgoraj, Hrubieszów, Janów Lub., Krasnystaw, Tomaszów Lub. i Zamość). Wszystkie sprawy, których do tej pory nie udało się im rozpatrzyć oraz nowe, zaczynające się od dziś, trafią do sądów rejonowych (rozpatrywaniem wykroczeń zajmą się utworzone przy nich wydziały grodzkie bądź funkcjonujące dotychczas wydziały karne).
Sprawy o wykroczenia dotyczyły najczęściej kolizji drogowych, drobnych kradzieży (do 250 zł), zakłócania porządku czy picia alkoholu w miejscach publicznych. W związku z likwidacją kolegiów, sądy rejonowe mogą być z dnia na dzień zalane tysiącem nowych spraw. - Na pewno nie grozi nam paraliż pracy sądów rejonowych - uspokaja Jacek Stępniak, prezes Sądu Okręgowego w Zamościu. - Zatory mogą powstać w większych aglomeracjach miejskich, jak Warszawa, Katowice czy Poznań. Nam to nie grozi.
W kolegiach nie orzekali zawodowi sędziowie. Były to osoby z prawniczym wykształceniem, pełniące swą funkcje społecznie. Pieczę nad kolegiami sprawowali radcy. - Jeżeli osoby te nie zostaną przeniesione na inne stanowiska, to przez najbliższe sześć miesięcy przysługuje im wynagrodzenie należne radcy kolegium - mówi prezes Stępniak. - Przez ten okres pozostaną pracownikami sądu.
Z tego co się nam udało ustalić wynika, że zdecydowana większość radców kolegiów z naszego regionu znajdzie pracę na stanowiskach kierowników sekretariatów w nowo tworzonych wydziałach grodzkich. - Na tę godzinę nie wiem na jakie stanowisko zostanę przeniesiona - mówiła wczoraj przed południem Bożena Kamaszyn, radca i przewodnicząca największego w regionie Kolegium ds. Wykroczeń przy Sądzie Rejonowym w Zamościu