Na nic zdał się sądowy wyrok. Nie pomogła też ani grzywna, ani listy do biskupa.
- Już nie wiem, co zrobić - bezradnie rozkłada ręce Cezary Otłowski ze Szczebrzeszyna. - Wygląda na to, że na naszego proboszcza nie ma mocnych.
O co chodzi? Przypomnijmy. Historia walki Otłowskiego i kilku jego sąsiadów z ulicy Wyzwolenia z kościelnym parkingiem rozpoczęła się prawie półtora roku temu. W połowie maja ub. r. na placu obok kościoła pw. św. Mikołaja pojawili się robotnicy i w krótkim czasie wybudowali tu parking. Ludzie byli oburzeni, bo auta parkujące w odległości nie więcej jak pięciu metrów od ich domów, uprzykrzały im życie. - A zgodnie z przepisami coś takiego można budować w odległości około 10 metrów od najbliższych zabudowań - argumentuje Otłowski. Dlatego szczebrzeszynianie postanowili działać. Skargę wysłali do starosty, który parafii wydał pozwolenie na budowę i do nadzoru budowlanego. Poskutkowało. Zapadła decyzja o rozbiórce parkingu. Jednak ksiądz proboszcz Andrzej Pikula ani myślał dawać za wygraną i od decyzji Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sprawę jednak przegrał. Wyrok podtrzymujący w mocy nakaz rozbiórki zapadł w styczniu tego roku.
To jednak niczego przy ul. Wyzwolenia nie zmieniło. - Wysłaliśmy ponaglenie, poinformowaliśmy o wszczęciu postępowania egzekucyjnego - zapewnił nas Ireneusz Rączka, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zamościu. Na miejsce skierował kontrolerów, którzy stwierdzili, że z nawierzchni parkingu zniknęła co kostka brukowa, ale krawężników i ogrodzenia, czyli reszty "samowoli budowlanej” nie zdemontowany. Efektem była nałożona na księdza Pikułę grzywna.
- Podobno ją nawet zapłacił, ale później się odwołał, a nam samochody nadal pod oknami parkują - opowiada Otłowski i traci nadzieję, że cokolwiek się w tej sprawie zmieni, skoro nie pomogła nawet jego interwencja u ordynariusza diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Biskup Wacław Depo w odpowiedzi na pismo Otłowskiego podziękował za troskę o dobro Kościoła, ale całą sprawę pozostawił "ufnej modlitwie”.
Na tym się skończy? - Ksiądz ma prawo odwoływać się od nakazu wpłacenia grzywny, ale parking musi zniknąć - odpowiada Urszula Sieteska, szefowa WINB w Lublinie. - W ostateczności jego rozbiórka może zostać zlecona jakiejś firmie. Oczywiście na koszt parafii.
Co na to zainteresowany? Nie wiadomo. Mimo wielu prób, nie udało nam się porozmawiać z księdzem Pikulą.