Pacjenci dwóch oddziałów szpitala w Tomaszowie Lubelskim leżą na podłodze w korytarzu bez centralnego ogrzewania. Cały sprzęt nadaje się do wymiany, ze ścian odpada tynk. Kasa chorych nie zamierza finansować już działalności tych oddziałów
- Mieszkańcy powiatu są biedni. W parze z ubóstwem idą choroby. Poza tym społeczeństwo się starzeje i coraz więcej osób wymaga neurologicznej hospitalizacji - mówi Maria Sendecka, ordynator Oddziału Neurologii szpitala w Tomaszowie. - Każdego dnia trafia do nas przynajmniej kilka osób z udarem mózgu. W tej chwili mamy ponad trzydziestu pacjentów. Część z nich leży na podłodze w korytarzu, ponieważ oddział mieści tylko dwadzieścia siedem łóżek. Wszystko nadaje się do wymiany, odpada tynk, nie ma centralnego ogrzewania.
Budynek Oddziału Neurologii to zaadaptowane dla potrzeb szpitala stare mieszkania. - Warunki uwłaczają pacjentom, ale też kadrze medycznej - uważa Zofia Szczepaniuk ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w tomaszowskim ZOZ. - Żeby dotrzeć do chorego, personel musi pokonać trasę ze strychu, gdzie znajduje się dyżurka, na parter. Obawiamy się też, że kiedy oddział zostanie zamknięty, pracę straci ponad 30 pielęgniarek i siedemnaście salowych.
Także wielu radnych powiatu zgadza się z tymi opiniami. Bez ogródek nazywają budynki "starymi chałupami”, w których pacjenci leżą w średniowiecznych warunkach. - Kasa chorych już uprzedza, że jeśli sytuacja pacjentów się nie zmieni, to nie podpisze z nami kontraktu na hospitalizację w przyszłym roku - mówi ordynator Sendecka i dodaje, że jedynym ratunkiem jest rozpoczęcie - najpóźniej wiosną - budowy nowych pawilonów.
Zastrzeżenia do warunków panujących w dwóch oddziałach miał też sanepid. - Tylko dlatego nie wydaliśmy opinii o ich zamknięciu, ponieważ stan sanitarny jest zadowalający, mimo że w tak złych warunkach lokalowych bardzo o to trudno - wyjaśnia Mieczysław Czochrowski, dyrektor sanepidu w Tomaszowie Lubelskim.
Podczas wtorkowej sesji delegacja pracowników szpitala, zwróciła się do radnych powiatu o pomoc, choćby poprzez poręczenie kredytu na budowę. - Koszt inwestycji sięgnąłby co najmniej 5 mln zł - mówi Andrzej Kaczor, dyrektor SP ZOZ w Tomaszowie. Dodaje, że finansowanie budowy należy do organu założycielskiego, czyli starostwa.
Dziś sprawą ma się zająć Zarząd Powiatu w Tomaszowie Lubelskim.