Jacek W. nie pójdzie za kratki, bo sąd w Tomaszowie Lubelskim nie przychylił się do prokuratorskiego wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztu. Śledczy najprawdopodobniej złożą zażalenie.
We wtorek 22-letni Jacek W. z gminny Ulhówek usłyszał zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała, a prokuratura i wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie. Ale sąd nie przychylił się do jej wniosku.
- Rozważamy złożenie zażalenia - mówi Jerzy Piechnik, szef Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim.
Podnosi, że działanie 22-latka broniącego swojego garażu przed złodziejami było nieadekwatne do sytuacji, w jakiej się znalazł.
- Podejrzanemu grozi surowa kara (do 10 lat pozbawienia wolności - red.), a jego ofiara może zostać kaleką - wskazuje Piechnik.
Przypomnijmy. W zeszłym tygodniu 16-letni Grzegorz K. z gminy Łaszczów - ze złamaną lewą zatoką szczękową, odmą opłucnową oraz pękniętą śledzioną - trafił do szpitala po nieudanej próbie włamania do garażu pod Ulhówkiem, skąd kilka dni wcześniej razem ze szwagrem, 23-letnim Łukaszem S., skradł elektronarzędzia.
Pobił go Jacek W., a na koniec zamknął w bagażniku swojego samochodu i zadzwonił po policję. Szwagier nastolatka uciekł, natomiast Grzegorz K. wylądował w szpitalu, gdzie przeszedł dwie operacje; lekarze musieli m.in. usunąć pękniętą śledzionę.
Chłopiec przyznał się do wcześniejszego włamania do garażu Jacka W. Podnosi, że ostatnim razem nie zamierzali się włamywać, chcieli tylko kupić paliwo.
Ale policja podejrzewa go o dokonanie ze szwagrem czterech podobnych przestępstw. Łukasz S. ma na swoim koncie jeszcze pięć kradzieży i włamań do garaży oraz pomieszczeń gospodarczych, których dokonał wspólnie z Damianem J. z gminy Lubycza Królewska.
Jak Grzegorz K. wydobrzeje, zajmie się nim sąd rodzinny. Łukaszowi S. i Damianowi J. grozi do 10 lat więzienia.