Sekcja zwłok powinna wyjaśnić przyczynę śmierci 39-latka, którego zwłoki znaleziono przedwczoraj w Hrubieszowie.
- Przy torach leży człowiek. Prawdopodobnie nie żyje - taką informację przekazał we wtorek policji pracownik PKP w Hrubieszowie.
Zwłoki leżały niedaleko nieczynnego dworca przy ul. Dworcowej. - Budynek jest ulubionym miejscem spotkań bezdomnych. Spożywają tam alkohol i śpią - informuje st. sierż. Arkadiusz Arciszewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie.
Wezwano karetkę pogotowia, ale lekarz nie był już w stanie pomóc. Stwierdził zgon. Funkcjonariusze ustalili, że denatem jest 39-letni bezdomny. Mężczyzna nadużywał alkoholu. - Na kończynach i głowie stwierdzono powierzchowne otarcia naskórka, a dodatkowo sińce na twarzy - powiedziała nam wczoraj Jadwiga Lachowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie. - Pobrano krew do badań na zawartość alkoholu.
Jak się nam udało ustalić, w nocy z poniedziałku na wtorek Jacek P. wraz z trójką przyjaciół pił na terenie nieczynnego dworca denaturat. W trakcie libacji pomiędzy biesiadnikami doszło do różnicy zdań na temat przygotowania trunku do spożycia. Kamraci denata upierali się przy rozrobieniu trucizny z wodą lub herbatą, 39-latek wolał wypić denaturat w czystej postaci. I w związku z tym miał podobno uciekać przed współtowarzyszami z butelką w krzaki.
Czy Jacek P. padł ofiarą pobicia, przeholował z denaturatem, a może zmarł z przyczyn naturalnych? Wszystko wyjaśni sekcja zwłok. Jej wyniki poznamy dzisiaj. Policja zatrzymała we wtorek po południu do wyjaśnienia dwóch bezdomnych mężczyzn i kobietę, którzy pili denaturat z denatem. Wszyscy byli pod znacznym wpływem alkoholu.
W Hrubieszowie jest kilkadziesiąt osób bez stałego miejsca zamieszkania. Część z nich znalazła wikt i opierunek w Centrum Przeciwdziałania Patologiom Społecznym "Kres” przy ul. Nowej. Podstawowym warunkiem, by starać się tam o łóżko i strawę, jest zachowanie całkowitej abstynencji. Niektórzy bezdomni nie chcą przestrzegać zakazu spożywania alkoholu, dlatego szukają pustostanów, w lecie śpią na łąkach albo na klatkach schodowych. Dużę grupę stanowią osoby z innych miast.