Zbieracz złomu nie miał najmniejszych szans. Zginął pod kołami śmieciarki. Do tragedii doszło na wysypisku w podbiłgorajskim Korczowie.
Gdy po godz. 7 na wysypisku pojawiła się kolejna śmieciarka, razem z kolegami-szperaczami zaczął zacierać ręce: a nuż trafią się metale kolorowe albo puszki po piwie? Gdy 42-letni kierowca Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Biłgoraju rozpoczął cofanie, mężczyzna uprzytomnił sobie, że na drodze śmieciarki znalazła się jego reklamówka z wygrzebanymi wcześniej "skarbami”.
Ruszył po nią i wpadł pod tylne koła pojazdu. - Widziałam jak to się stało - opowiada dorabiająca na wysypisku kobieta. - Wciągnęło go pod śmieciarkę. Krzyczał z bólu. Pracowaliśmy na jednym wysypisku, ale nie znałam go osobiście. Po prostu przychodził i zbierał, najczęściej puszki.
Rannego odwieziono go do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy nie udało się uratować mu życia. Zostawił żonę i trójkę dzieci. - Jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią i chcielibyśmy przekazać rodzinie głębokie wyrazy współczucia - mówi Andrzej Furmanek, prezes PGK w Biłgoraju. - Nasz kierowca bardzo przeżył wypadek, choć przed przyjazdem karetki ranny zdążył mu jeszcze wyszeptać, że to nie jego wina.
W chwili wypadku kierowca śmieciarki był trzeźwy. Po tragedii wziął kilka dni urlopu.
Na wysypisko w Korczowie trafiają śmieci z Biłgoraja oraz gmin Zwierzyniec, Tereszpol i Tarnogród. Codziennie dowożonych jest ponad 20 śmieciarek odpadów i codziennie melduje się tam kilkunastu szperaczy.