Kilku bezrobotnych z Zamościa założyło pierwszą w regionie Spółdzielnię Socjalną "Dragon”. Zorganizowali klub i opiekują się dzieciakami.
- Dzieci z naszego osiedla nie miały dotychczas co zrobić z wolnym czasem - mówi Edyta Czerniec, jedna z założycielek "Dragona”. - Siedziały na klatkach schodowych, trzepakach. Chcieliśmy to zmienić. Stąd pomysł na spółdzielnię.
Kilkoro zamojskich bezrobotnych spotkało się we wrześniu ub.r. podczas projektu "Koronkowa robota” Zamojskiego Stowarzyszenia Edukacji i Pomocy Socjalnej Młodzieży. Uczestniczyli w szkoleniach oraz podpatrywali spółdzielnie socjalne w całym kraju. W połowie czerwca założyli własną. Lokal dała Spółdzielnia Mieszkaniowa im. Jana Zamoyskiego. W piwnicy budynku przy ul. Zamoyskiego 32 b ustawiono kilka komputerów z dostępem do Internetu, konsolę do gier, stoły i krzesła. - Dzieci i młodzież mogą tu spędzić ciekawie czas bez papierosów narkotyków i alkoholu - tłumaczy Paweł Dłużniewski z "Dragona”.
Podobnie uważają mieszkańcy okolicznych osiedli. - Akty wandalizmu zdarzały się tutaj zawsze - opowiada Teresa Gruszkiewicz. - Jeśli młodzież nie będzie się nudzić, stanie się u nas bezpieczniej. Dobrze, że ten klub powstał.
Ośmioletni Tomek Schmidt dowiedział się o "Dragonie” z plakatu w szkole. Szybko się zadomowił. Spędza tutaj po kilka godzin dziennie. - Panie są tu fajne i można z nimi o wszystkim pogadać - mówi. - Można też pograć z kolegami w różne gry. To jest super!
Spółdzielnia otwarta jest w godz. 11-21, a jej członkowie pracują na zmianę, choć jako grupę sprawdzonych przyjaciół można ich prawie zawsze razem tam spotkać. Opieka i prowadzenie klubu młodzieżowego to nie jedyne zadania. Wszyscy przeszli szkolenia z zakresu grafiki komputerowej oraz tworzenia stron internetowych.