Do 12 lat pozbawienia wolności grozi 39-latkowi z gminy Werbkowice, który spłodził dziecko własnej córce. Prokuratura oskarżyła go o molestowanie, wielokrotne gwałcenie, kazirodztwo oraz znęcanie się nad żoną i dziećmi.
17-latka wraz z trójką młodszego rodzeństwa mieszkała z rodzicami. Sprawiała problemy wychowawcze: chodziła zaniedbana, nie przykładała się do nauki i wagarowała, dlatego umieszczono ją w Domu Dziecka. Wkrótce wyszło na jaw, że nastolatka jest w ciąży. Przeprowadzono badania DNA.
- Wykazały na 99,99 procent, że ojcem dziecka jest ojciec pokrzywdzonej dziewczyny. To prawdopodobieństwo graniczące z pewnością - mówi Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie. Akt oskarżenia lada dzień trafi do sądu.
Ustalono, że 39-letni Jerzy Sz. przez kilka lat miał molestować córkę, a w końcu pod groźbą zaczął z nią współżyć. Gdy na początku lutego tego roku mężczyzna trafił do aresztu tymczasowego, sąd zadecydował o umieszczeniu jego trójki młodszych pociech w rodzinie zastępczej. Córka urodziła mu córkę, a żona syna.
Oskarżony został podwójnym ojcem, bo w tym samym czasie co córka, na porodówkę trafiła jego żona. Miał problemy z alkoholem, ale badania sądowo-psychiatryczne wykazały, że mężczyzna jest w pełni poczytalny, nie stwierdzono u niego dewiacji na tle seksualnym, dlatego może odpowiadać za swój czyn przed sądem.
Podczas śledztwa przyznał się tylko do jednorazowego kontaktu seksualnego z córką.
Wszystko wskazuje na to, że rozprawy przed sądem będą odbywać się przy drzwiach zamkniętych. Tak jest z 50-letnim Ryszardem M. spod Krasnegostawu. W lipcu ub. roku jego 13-letnia córka urodziła synka. Badania DNA wykazały, że dziewczynka zaszła w ciążę z własnym ojcem. Mężczyzna trafił za kratki. Jego proces toczy się przed krasnostawskim.
(LEW)