Na pewno kilka, a może nawet kilkanaście tysięcy złotych zebrano podczas charytatywnego turnieju piłki nożnej z udziałem mundurowych, księży i amerykańskich żołnierzy. Pieniądze zbierano dla Mateusza z Biłgoraja, a wygrali zamojscy strażacy.
W zawodach wzięło udział osiem drużyn, każda, jako wpisowe, wpłaciła 500 złotych. – A więc na pewno zebrano 4 tys., ale myślę, że dużo więcej trafiło do puszek Caritas. Były wypełnione po brzegi. Po cichu liczę, że w sumie uzbieraliśmy nawet kilkanaście tysięcy – mówi kpt. Jarosław Małecki, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Zamościu, głównego organizatora charytatywnego turnieju, który w weekend odbył się w hali zamojskiego OSiR.
O puchar ufundowany przez wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego rywalizowali strażnicy więzienni, policjanci, strażacy, księża, a także polscy i amerykańscy żołnierze. Najlepsza okazała się ekipa KM PSP w Zamościu.
– W półfinale wygraliśmy 2:1 z wymiarem sprawiedliwości, by następnie w finale zmierzyć się z dobrze dysponowaną drużyną księży. Wygraliśmy 1:0. Najlepszym bramkarzem Turnieju został nasz reprezentant Adam Fedyna, który tylko raz wyjmował piłkę z siatki – opowiada mł. bryg. Andrzej Szozda, zastępca komendanta i rzecznik zamojskiej straży pożarnej.
Sportowa rywalizacja była ważna, ale liczył się przede wszystkim szczytny cel imprezy. 7-letni Mateusz z Biłgoraja, dla którego zbierano pieniądze, urodził się w 37. tygodniu ciąży bliźniaczej. Od pierwszych dni życia boryka się z wieloma schorzeniami, m.in. porażeniem mózgowym. Chłopca samotnie wychowuje jego tata, pan Józef. Aby zająć się synem, musiał zrezygnować z pracy. Dlatego rodziny nie stać na kosztowne turnusy rehabilitacyjne i podawanie kolejnych dawek komórek macierzystych, które są najskuteczniejszym sposobem usprawniania chłopca.