To pytanie nurtuje naszą Czytelniczkę ze Strzyżowa w powiecie hrubieszowskim, która zrezygnowała z członkostwa w miejscowej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej. Postanowiliśmy sprawę wyjaśnić.
Chodzi o nieprawidłowo doliczany do stawek i odprowadzany w latach 2005–2010 podatek VAT, którego zwrot w kwocie ok. 50 tys. złotych wpłynął w ub. roku na konto spółdzielni, ale do tej pory nie został rozliczony z lokatorami.
–Przeprowadzona wówczas lustracja wykazała szereg nieprawidłowości i uchybień, ale do dnia dzisiejszego nic się nie zmieniło – mówi pani Elżbieta, która w ub. roku przez dwa miesiące pełniła funkcję wiceprezesa spółdzielni.
Lista nieprawidłowości jest długa. Członkowie spółdzielni zostali obciążeni spłatą kredytu za kocioł centralnego ogrzewania, który znajduje się w budynku przekazanym... wspólnocie mieszkaniowej, wyodrębnionej z zasobów spółdzielni.
– Dlaczego nie zażądano od członków wspólnoty spłaty pozostałej części kredytu, tylko obciążono nią nas, czyli pozostałych przy spółdzielni frajerów – pyta nasza Czytelniczka. – Skutkiem takich poczynań stał się fakt, że mieszkańcy bloku przejmując zarząd nad nieruchomością wspólną pozbawieni zostali dostępu do kotłowni służącej do ogrzania ich lokali.
To nie koniec. Do kosztów związanych z centralnym ogrzewaniem doliczano amortyzację, która w znaczny sposób zawyżała stawki opłat. Według pani Elżbiety to było niezgodne z prawem.
– Nieprawidłowości w funkcjonowaniu spółdzielni dotyczą nie tylko sfery rozliczeń, ale również innych dziedzin – dowodzi pani Elżbieta, która w końcu złożyła rezygnację z członkostwa w spółdzielni
Chodzi m.in. o brak rozliczeń rocznych wpływów i wydatków na poszczególne nieruchomości, nie przedstawianie kalkulacji na żądanie lokatorów, informacje o podwyżkach nie posiadają uzasadnień, brak kwartalnych i rocznych indywidualnych rozliczeń wody i ścieków, a także planów remontowych.
– Nikt nie przestrzega przepisów Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, w myśl których każda wpłacona przez lokatora złotówka powinna być rozliczona – twierdzi Raczyńska.
Tymi oskarżeniami zdziwione są władze spółdzielni.
– Pani Raczyńska sama zaskarża swoje działania, bo była członkiem rady nadzorczej, prezesem, a później wiceprezesem spółdzielni – twierdzi Weronika Bucior, która od września ub. roku jest prezesem strzyżowskiej spółdzielni.
– Decyzją walnego zgromadzenia, nadwyżkę podatku VAT zwrócimy mieszkańcom. Prowadzimy ewidencję poszczególnych budynków, natomiast w Ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych nie ma na razie mowy o rozliczaniu poszczególnych nieruchomości. Staramy się postępować zgodnie z prawem. Nie jest w mojej intencji działać na niekorzyść spółdzielni – dodaje.
Spółdzielnia w Strzyżowie zarządza obecnie 20 budynkami, dwa największe bloki zdążyły się już od niej odłączyć.