Brązowy medal dla Aeroklubu Ziemi Zamojskiej wywalczył na Szybowcowych Mistrzostwach Polski w klasie światowej Michał Kwaśniak, który startował na szybowcu PW-5 (Smyk).
– Widać, że nasza praca nie idzie na marne – mówi Ewa Sachajko, szef wyszkolenia aeroklubu. – Michał od dziecka miał smykałkę do latania i co ważne lata bezpiecznie. Przy okazji chcemy podziękować sponsorom za udzieloną pomoc. Bez ich wsparcia nie byłoby tych sukcesów.
Utytułowany zawodnik od najmłodszych lat razem z bratem spędzał czas na lotnisku w podzamojskim Mokrem, gdzie pracuje ich ojciec (Józef Kwaśniak jest szefem technicznym aeroklubu). Pierwsze kroki stawiał pod okiem instruktora Roberta Palonki.
– Na szybowcach latam od 1997 roku, w powietrzu spędziłem około 1200 godzin – opowiada Michał Kwaśniak. – Dwa lata później zdobyłem licencję samolotową. Przygotowywał mnie Leonard Kapuściński.
Latał już na PZL 104 i 101, czyli na popularnych wilgach i gawronach, nie jest mu obca Cessna 152 i 172 albo JAK 12M. Ma w sumie "wylatanych” 530 godzin.