- Kupuj pani pomidory, bo są ładne, a mają jeszcze podrożeć - zachęca sprzedawczyni w osiedlowym sklepiku przy ul. Zamojskiego.
Jest środek lata, a za kilogram pomidorów trzeba zapłacić 4,85 zł. Główka młodej kapusty ciągle kosztuje 1,50 zł, a pęczek włoszczyzny 2,60 zł. - Wszystko przez te upały - mówi Marianna Chojnowska, właścicielka stoiska owocowo-warzywnego w zamojskim Nadszańcu. - Producenci pomidorów twierdzą, że w szklarniach pousychały zawiązki owoców.
Upały zniszczyły także połowę malin na plantacjach. Owoce dostępne na rynku są bardzo ciemne, drobne i... drogie. Ich cena sięga 8 zł/kg. Bardzo drogie są także czereśnie. - Mogę sobie pozwolić na 20 dekagramów czereśni - mówi Barbara Piskorowska, klientka Nadszańca. - Są apetyczne, ale 7,80 zł/kg, to drogo. - Towaru jest średnio o połowę mniej, dlatego ceny są prawie o połowę wyższe niż rok temu - twierdzi Ewa Pańczyk, właścicielka "warzywniaka”. - Przetwory też będą droższe.
Kilogram tegorocznych kiszonych ogórków już kosztuje 5,8-6,0 zł. - Jak jest pragnienie na ogórka, musowo go kupić - twierdzi Maria Charkot i prosi sprzedawcę o kwas z ogórków.
Kobieta martwi się przy okazji, że ziemniaki są nadal po 1,50 zł, a ludzie straszą, że będą droższe. Na rynku pokazały się pierwsze śliwki po 6,50 zł/kg, młode jabłka po 4-5 zł/kg, morele po 5-6 zł/kg. Do Zamościa wszystkie owoce są sprowadzane z rejonu Sandomierza. - U nas wegetacja jest o dwa tygodnie późniejsza - tłumaczy Małgorzata Kamińska, sprzedawczyni z "zielonego rynku” na zamojskiej Starówce.
Jabłka będą tańsze, kiedy na rynek trafią te z zamojskich sadów. Czy potanieją pomidory, trudno powiedzieć. Na giełdzie w Kalinowicach coraz więcej jest warszawskich samochodów, które zabierają wszystkie pomidory od dostawców. Nie targują się o cenę. Tymczasem w Zamościu wielu klientów kupuje owoce i warzywa na sztuki: jedno jabłko, jednego pomidora, garść czereśni.