Splądrowane groby, otwarte trumny, połamane XIX-wieczne nagrobki, szczątki ludzkie poniewierające się po okolicy - tak wygląda unikatowy cmentarz prawosławny w Komarowie.
Pieniak często odwiedza rodzinę, która mieszka w jednej z okolicznych wiosek. Od dawna interesuje się historią regionu. Na cmentarzu prawosławnym w Komarowie był kilka dni temu. - Do tej pory nie mogę dojść do siebie - mówi. - Jak można było do takiej dewastacji dopuścić? Cmentarz jest nieczynny, lecz zmarłym należy się szacunek.
Cmentarz nie jest jednak zapomniany. Na niektórych grobach stoją znicze i leżą świeże kwiaty. - We wsi nie ma prawosławnych, ale czasem ktoś cmentarz rzeczywiście odwiedza - mówi 60-letnia mieszkanka Komarowa. - Kto splądrował groby? Szabrownicy, chyba... zaraz po wojnie. Szukali złotych zębów, kolczyków, obrączek. Łazili na wzgórek po nocach. Mieliśmy też cerkiew. Została jednak rozebrana. Z cegły postawiono szkołę.
Ks. Andrzej Łoś, sekretarz prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej o dewastacji cmentarza w Komarowie dowiedział się od nas. - Natychmiast się tym zainteresujemy - zapewnił nas wczoraj. - To bulwersująca sprawa.
Co na to władze gminy? - Na cmentarzu prawosławnym byłam w listopadzie, przed Świętem Zmarłych i żaden grób nie był wtedy splądrowany - dziwi się Wiesława Sieńkowska, wójt Komarowa. - Musiało dojść do tego niedawno. Poślę tam ludzi, którzy sprawę zbadają. Na pewno tego tak nie zostawimy.