37-latce grozi do pięciu lat więzienia, ale może ją spotkać surowsza kara, bo będzie odpowiadała w warunkach recydywy.
Sprawa zaczęła się od zgłoszeń, które otrzymywali policjanci z Zamościa. Kolejne sklepy zaczęły się skarżyć na kradzieże. Były to markety spożywcze z ulic: Wyszyńskiego, Sadowej, Lwowskiej i Piłsudskiego.
– Ze sklepowych półek nieznany wówczas sprawca zabrał alkohol, artykuły spożywcze i przemysłowe, maszynki do golenia oraz bieliznę. Natomiast ze sklepu budowlanego przy ulicy Dzieci Zamojszczyzny zostały skradzione dalmierze laserowe i baterie – podaje policja.
Złodzieja zarejestrowały sklepowe kamery. Na tej podstawie policjanci ustalili, że w każdym miejscu kradła ta sama osoba. – Zabierała towar z półek i ukrywała go pod odzieżą, a następnie przechodziła przez linie kas nie płacąc za produkty – dodaje policja.
Mundurowi zatrzymali 37-letnią kobietę. – Podejrzewana od dłuższego czasu przebywała w naszym mieście, nie posiada jednak stałego miejsca zameldowania – podaje policja.
37-latce zostały już przedstawione zarzuty, a sąd aresztował ją na dwa miesiące.
– Za kradzież cudzego mienia grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. 37-latka poniesie surowszą karę ponieważ odpowie w warunkach recydywy – uzupełnia policja.