Dzięki podziemnym przejściom wybudowanych w Roztoczańskim Parku Narodowym, tysiące płazów i gadów nie ginie pod kołami.
- Cała droga z Długiego Kąta do Hamerni naznaczona jest plamami rozjechanych żab - denerwuje się Józef Pastuszek z Nowin (gm. Susiec). - Wychodzą z lasu do pobliskich bagien i giną pod kołami. Az żal patrzeć. Trzeba coś z tym zrobić!
Takich dróg w regionie jest mnóstwo. Przecinają one szlaki migracyjne płazów i gadów. Zagrożone są nie tylko poczciwe ropuchy, traszki, rzekotki czy kumaki, ale też takie stworzenia jak chroniony, niejadowity wąż, gniewosz plamisty. Ten gatunek jest pod ochroną i został wpisany do Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt.
- Do tej pory udało się u nas namierzyć tylko dwa takie wspaniałe okazy. Niestety jeden leżał rozjechany na drodze - mówi Przemysław Stachyra, pracownik RPN.
Pracownicy RPN chcą pomóc gadom oraz płazom i znaleźli na to sposób. Jeszcze cztery lata temu w okolicach stawu "Echo” ginęły dziesiątki tysięcy małych zwierząt.
Dlatego pod drogą wybudowano dziewięć podziemnych tuneli i sieć tzw. kanałów naprowadzających dla płazów, gadów, małych ssaków i bezkręgowców. Miały one umożliwić im bezpieczną migrację. Inwestycja pochłonęła ok. 1,1 mln zł (ponad 864 tys. zł RPN uzyskał z EkoFunduszu).
Przyrodnicy RPN sprawdzają właśnie, czy spełniła swoje zadanie. Obok wejść do tych korytarzy montują specjalne pojemniki, w które małe zwierzaki wpadają. Potem są z nich wyjmowane i liczone. Wprawdzie wyniki tych rachub będą znane za kilka tygodni, ale na pierwszy rzut oka widać, że wieści będą radosne.
- Zdarza się, że do takiego pojemnika wpadnie przez jedną dobę kilka tysięcy małych zwierząt - cieszy się Stachyra. - Podziemne przejścia świetnie spełniają swoją rolę. Płazy i gady nie giną już na tej drodze, a ich populacje się powoli odradzają. To świetna wiadomość.
Potwierdza to 60-letni Marian Kuwica, rolnik z Obroczy. Wioska leży w sąsiedztwie RPN. Na brak traszek, ropuch i zaskrońców ostatnio tam nie narzekają. - Pełno ich pełza i skacze. Ale też mnóstwo żab nadal ginie na naszej drodze - podkreśla Kuwica.
Co zrobić, żeby te stworzenia ratować? - Marzy nam się wybudowanie kolejnych tuneli pod drogą z Obroczy do Guciowa i z Kosobud do Obroczy - mówi Stachyra. - Bez wsparcia samorządów przyrodnicy nie dadzą rady tych miejsc zabezpieczyć. A jest to niezbędne, bo wiele gatunków zwierząt narażonych jest na wyginięcie.