Policjant musiał oddać kilka strzałów, zanim powalił na ziemię wielkie, bezpańskie psisko. Wcześniej pies, z wyglądu przypominający rasę moskiewski stróżujący rzucił się na mieszkankę wsi Bogucice w gminie Trzeszczany (hrubieszowskie).
– Policjant przyjechał na miejsce i próbował skontaktować się z wójtem, bo to w obowiązku samorządu jest zajmowanie się bezpańskimi psami. Wtedy zauważył, że pies próbuje atakować przechodząca obok kobietę. Oddał w jego kierunku dwa strzały – opowiada Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP Lublin.
Mundurowemu nie udało się zwierzaka powalić na ziemię. Pies zaczął uciekać. Wtedy policjant znowu do niego strzelił. Rozwścieczone, ranne zwierzę nadal biegło przed siebie.
– Ponieważ z pobliskich zabudowań wyszła inna kobieta, policjant zdecydował się strzelić do psa po raz kolejny. W końcu zwierzę padło. Było w agonii. Mundurowy je dobił – relacjonuje Wójtowicz.
Z tego, co udało nam się ustalić, wynika, że zaatakowanej przez psa kobiecie nie stało się nic groźnego. Ciałem zastrzelonego psem miała się zająć gmina.