Wólka Pukarzowska. Pili z gospodarzem, po czym postanowili zniknąć po angielsku. Do domu mieli kawałek, zabrali z podwórka konia z zaprzęgiem. Policjanci zatrzymali koniokradów.
Wcześniej otrzymali od 49-letniego Henryka P. zgłoszenie o kradzieży z posesji konia maści karej wraz z zaprzęgiem. Poszkodowany gospodarz oszacował straty na 4 tys. złotych.
Ustalono, że w niedzielę dwaj mieszkańcy Łaszczowa postanowili odwiedzić rolnika z Wólki Pukarzowskiej. Razem pili alkohol. W pewnym momencie gospodarz musiał skorzystać z łazienki. W tym czasie goście zmyli się z mieszkania. Śladu nie było też po stojącym na podwórku zaprzęgu, który zniknął wraz z koniem.
Stróże prawa zatrzymali koniokradów, czyli 38-letniego Romana G. i z 36-letniego Roberta W. Obaj odpowiedzą przed sądem za kradzież. Roman G. usłyszy dodatkowo zarzut prowadzenia zaprzęgu konnego w stanie nietrzeźwości.
Mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Razem z kolegą noc spędził w policyjnym areszcie.
- Koń z zaprzęgiem wrócił do właściciela - zapewnia Stanisław Lichołat z tomaszowskiej policji.