Zamojskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej ma przed sobą nie lada zadanie. Niebawem zabiera się za budowę nowego Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Dębowcu. Spółka dostała 33 mln zł z UE na ten cel. W sumie inwestycja ma kosztować ponad 51 mln zł.
Do Zamościa przyjechał w tym tygodniu Stanisław Gawłowski, wiceminister ochrony środowiska. Wręczył prezydentowi Zamościa decyzję o dofinansowaniu budowy RZZO w Dębowcu.
Z tej okazji zwołano konferencję prasową, były też rozmowy i wzajemne podziękowania…
– Wybudowanie tego zakładu uchroni nasze miasto, a co za tym idzie mieszkańców przed płaceniem ogromnych kar finansowych – powiedział m.in. Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa. – Wynikają one z przepisów unijnych dotyczących ochrony środowiska.
Nowy zakład ma "obsługiwać” mieszkańców Zamościa oraz 13 okolicznych gmin (ponad 163 tys. osób). Zostanie tam wybudowana sortownia odpadów, kompostowania, dwie specjalistyczne hale oraz m.in. magazyn na odpady niebezpieczne.
Całość ma kosztować 51,1 mln zł. PGK wystarał się o dofinansowanie w wysokości 33,2 mln zł z unijnego Funduszu Spójności. Przetargi ruszą niebawem, a budowa zakończy się już w 2013 r. Wtedy planowany jest też jego rozruch.
– To będzie zakład naprawdę ekologiczny – podkreśla Josik. – Budowa niesie ze sobą też korzyści społeczne.
Jakie? To np. 34 nowe miejsca pracy. Zmniejszy się też m.in. zanieczyszczenie wód podziemnych. Inwestycja ma także poprawić "walory” przyrodnicze i krajobrazowe tej części powiatu.
Dlaczego? Wysypisko w Dębowcu widać i czuć (zwłaszcza podczas upałów) z daleka. Piętrzą się tam ogromne hałdy śmieci. Okoliczni mieszkańcy tolerują to z trudem.
Twierdzą, że prześladuje ich fetor, a ich działki, pola i domy przez takie przykre sąsiedztwo znacznie straciły na wartości. Czy budowa zakładu ich ucieszy?
– Trudno uwierzyć, że ta inwestycja nie będzie szkodzić – martwi się jedna z mieszkanek Dębowca (nazwisko do wiadomości redakcji). – Ludzie mówią, że tam będą odpady spalane. To źle. Teraz śmierdzi nam śmieciami, a w przyszłości będą nas okadzać dymem. Nie wykluczamy protestów. Dziś każdy walczy o swoje.