Nie można w tym samym czasie prowadzić zajęć w dwóch różnych szkołach. Tak uznali śledczy i oskarżyli nauczycielkę języka angielskiego o fałszowanie dzienników lekcyjnych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wyłudzenie nienależnego wynagrodzenia.
Na początku ub. roku do prokuratury dotarł sygnał, że 37-letnia Ewa S. tego samego dnia i o tej samej godzinie mogła prowadzić lekcje w dwóch różnych szkołach. Sprawa dotyczyła roku szkolnego 2005/2006.
Anglistka prowadziła wówczas zajęcia w trzech podstawówkach – w Werbkowicach, Hostynnem i Gozdowie. Śledczy ustalili, że Ewa S. poświadczyła w dziennikach nieprawdę, dzięki czemu mogła pobrać ponad 2 tys. złotych nienależnego wynagrodzenia.
Za fałszowanie dokumentacji w celu uzyskania korzyści majątkowej grozi do 8 lat więzienia. Nauczycielka nie przyznaje się do winy.
Do 10 lat pozbawienia wolności grozi zaś b. dyrektorce SP w Werbkowicach, a prywatnie siostrze anglistki. Śledczy oskarżyli 39-letnią Beatę K. o niedopełnienie obowiązków.
– Była dyrektorka nie dokonywała zmian w tygodniowych planach nauki języka angielskiego w swojej szkole, co ułatwiło Ewie S. pobranie podwójnego wynagrodzenia za jedną godzinę lekcyjną – informuje Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie, która skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia.
Beata K. nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego jej czynu.
Doniesienie złożył wójt gminy Werbkowice, który zawiadomił też komisję dyscyplinarną dla nauczycieli przy wojewodzie lubelskim i zawiesił w czynnościach dyrektorkę szkoły.