Zamość potrzebuje nowych terenów. Granice administracyjne miasta są dla niego za ciasne i trzeba je rozszerzyć. Brakuje miejsca m.in. na inwestycje, zakłady czy osiedla mieszkaniowe. Radni miejscy debatowali na ostatniej sesji Rady Miejskiej, jak to zmienić.
Granica Zamościa ma ponad 31 kilometrów długości. Znacząco poszerzono ją w 1973 r. Wtedy przyłączono do miasta 169 ha należących m.in. do sołectwa Płoskie i Sitaniec Błonie. Na tym terenie powstały m.in. osiedla mieszkaniowe.
Później granice rozszerzone zostały tylko raz. W 2007 r. powiększono je o 4 ha. Do Zamościa została włączona część sołectwa Sitaniec. Na tych działkach wybudowana jest obwodnica miasta. Dzięki przyłączeniu łatwiej nią administrować.
Jest jednak nadal za ciasno. Brakuje miejsca m.in. na rozwój Specjalnej Strefy Ekonomicznej, którą UM planuje rozszerzyć.
– Prowadziłem kilka lat temu rozmowy z wójtem gminy Zamość – mówił na sesji prezydent Marcin Zamoyski. – Wtedy rząd promował łączenie gmin. Ale każdy sobie rzepkę skrobie. Pomysł spotkał się ze zdecydowanym oporem wójta.
Prezydent się jednak nie poddał.
– Miasto się dusi – przyznał Zamoyski. – Nawet Szczebrzeszyn ma podobną wielkość jak Zamość. Warto o tym pomyśleć. Jednak trudno będzie przekonać mieszkańców gminy i przeforsować pomysł podczas ewentualnego referendum.