Złotówka za "Historię Indii” lub "Małą encyklopedię zdrowia” to za dużo?
- Lubię czytać - mówi 9-letnia Ania z Zamościa, która wczoraj wertowała książki na "tanich półkach” zamojskiej biblioteki. - Na zakupy w księgarniach moich rodziców nie stać, ale tutaj sama mogę sobie pozwolić na wszystko. Wystarczy, że zrezygnuje z lizaka.
W Powiatowej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Zamościu można kupić kilkaset ilustrowanych bajek, książek i komiksów dla dzieci. Wśród nich "Przygody Koziołka Matołka” i m.in. baśnie Andersena. Każda z nich kosztuje tylko złotówkę.
- Po likwidacji naszych filii bibliotecznych wiele książek, także dla starszych czytelników, zostało po prostu zdublowanych - mówi Krystyna Gruszka, dyrektor PiMBP w Zamościu. - Nie mamy miejsca na ich składowanie. Dlatego właśnie powstał taki kiermasz. To także ukłon w stronę miłośników książki.
W zamojskiej bibliotece są także cztery regały z książkami dla starszych czytelników. Można tam znaleźć powieści (m.in. z popularnej serii KIK), książki historyczne, także prawnicze, medyczne a nawet SF. Za złotówkę można np. nabyć bogato ilustrowaną "Małą encyklopedię zdrowia” czy powieści Jarosława Iwaszkiewicza. - Cały czas selekcjonujemy książki i na kiermaszu pojawiają się nowe, interesujące tytuły - mówi dyrektor Gruszka.
Kiermasze używanej książki to specjalność nie tylko zamojskiej biblioteki. W Tyszowcach półki kilku regałów aż uginają się pod książkami za złotówkę.
- Mamy też w sprzedaży tytuły zaledwie po 20 i 50 groszy - mówi Wanda Grzeszczuk, dyrektor biblioteki w Tyszowcach. - Są to często książki już lekko zniszczone, ale także takie, które się w księgozbiorze dublują. Co jakiś czas robimy w zbiorach selekcję. Podobnie dzieje się we wszystkich bibliotekach Zamojszczyzny.
Zamojscy miłośnicy książek urządzają prawdziwe polowania na "okazje” z takich bibliotecznych kiermaszy. - Niedawno kupiłem w Tyszowcach unikatowe, okupacyjne dzienniki Zygmunta Klukowskiego oraz opasłą historię Indii - mówi uradowany 30-latek z Tomaszowa Lubelskiego. - W antykwariacie zapłaciłbym za nie ponad 100 zł. Takie wyprzedaże dają molom książkowym satysfakcję. Wiem, że niektórzy w ten sposób zarabiają.
Jak? - Za złotówkę kupują książki na kiermaszach i sprzedają je w antykwariatach w Lublinie i Warszawie - wyjaśnia mężczyzna. - Działają tak zwłaszcza studenci. Dlaczego same biblioteki nie dorabiają w ten sposób?