Przez ponad miesiąc zbieraliśmy od naszych Czytelników dane o ich zarobkach. Dziś wiemy już, kto ile faktycznie zarabia. Niestety, większość osób, które wpisały się na naszą listę, nie ma kokosów.
Zamościanin ma wyższe wykształcenie, ukończył wiele dodatkowych kursów i szkoleń. – Z początku myślałem, jak zapewne wielu moich rówieśników, że jest to słuszna droga do kariery i większych pieniędzy. Z bólem serca przyznaję, jak bardzo się myliłem. Na rękę dostaję miesięcznie 1000 zł i nie ukrywam swojej złości, frustracji oraz rozczarowania, gdy znajomi, bez wykształcenia, szkoleń, czy stałej pracy zarabiają znacznie więcej niż ja. Jest to naprawdę dołujące, a muszę spłacać kredyt studencki w ratach w granicach 300–360 zł miesięcznie, co znacznie utrudnia możliwość odkładania oszczędności – złości się.
Podobnych głosów było więcej. – Mam miesięcznie nieco ponad tysiąc złotych na rękę, żadnych dodatków, a za coś trzeba żyć– żali się sprzątaczka w hotelu. – Jak żyć? – prowokuje pan Andrzej, który pracuje za kierownicą jako przedstawiciel handlowy jednej z ogólnopolskich firm. Miesięcznie wyciągnie maksymalnie 1,7 tys. zł.
Pisali i dzwonili do nas sprzedawcy, kierowcy, handlowcy, nauczyciele, inżynierowie, lekarze, naukowcy. Osoby z wieloletnim stażem pracy i świeżo upieczeni absolwenci uczelni z całego regionu. Wszystkie te głosy łączy wspólna cecha: Jesteśmy niezadowoleni, rozgoryczeni, sfrustrowani. Nie dość, że trudno nam znaleźć pracę zgodną z naszym wykształceniem, to zarabiamy znacznie mniej, niż byśmy tego oczekiwali.
– Skończyłam socjologię, a pracuję jako... opiekunka do dziecka – żali się pani Anna. – Zarabiam 800 zł, ale za to mam wolne weekendy. – Po studiach nie mogłem nigdzie znaleźć pracy w Zamościu, więc wyjechałem do Wrocławia i... dalej szukam – mówi pan Paweł spod Zamościa.
Czy to zwykłe narzekanie? – Niekoniecznie – uważa dr Robert Szwed, socjolog z KUL. – Niewątpliwie większa jest grupa osób zarabiających mniej i akcja gazety uwolniła ich negatywne emocje związane z niskimi zarobkami. Natomiast osoby bardziej majętne nie czują potrzeby, aby chwalić się materialnym sukcesem. Choć to przyzwyczajenie starszego pokolenia, bo widzę po swoich studentach, że oni już podchodzą do tego w sposób naturalny i otwarty.
– Pracuję od trzech lat w lubelskiej znanej firmie w branży spożywczej, zarabiam 1000–1400 netto w zależności od wypracowanych co miesiąc godzin. Skończyłam studia, ale normalnej pracy, która nie byłaby jedynie fizycznym "odbębnianiem roboty” szukam już 2 lata... – napisała do nas Karolina. – Pracuję jako ratownik medyczny-kierowca, mam wyższe studia i 3 lata stażu. Zarabiam 1399 zł. Żenada, że ratowanie ludzkiego życia jest na tyle wycenione... – to kolejny wpis na naszą listę. – Jestem lekarzem weterynarii w prywatnym gabinecie w Lublinie. Po 6 lat pracy w zawodzie mam na rękę 1300 zł. To absurd! – denerwuje się kolejna osoba, która dołączyła do listy.
Ile zarabiamy w województwie lubelskim
powiat łęczyński 3152 zł
Lublin 2497 zł
powiat puławski 2320 zł
Biała Podlaska 2234 zł
Zamość 2150 zł
powiat świdnicki 2076 zł
Chełm 2037 zł
powiat lubelski 1915 zł
powiat chełmski 1900 zł
powiat bialski 1885 zł
powiat zamojski 1841 zł