Ministerstwo chce skomunalizować zamojskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej. Szkopuł w tym, że zarząd i rada nadzorcza spółki zamierza wcześniej… sprzedać dworzec na Nowym Mieście. Związkowcy są oburzeni, a samorządowcy zdziwieni takim obrotem spraw.
– Nie wiem skąd taki pomysł – denerwuje się tymczasem Marek Walewander, szef zakładowej "Solidarności”. – Nie zgadzamy się na to.
W zamojskim PKS pracuje ok. 130 osób. Spółka należy do Skarbu Państwa. Ministerstwo przeznaczyło ją a sprzedaż. Transakcja miał być sfinalizowana w tym roku. Pojawił się chętny do nabycia firmy. To spółka Panas-Transport.
Jednak plany się trochę zmieniły. – Minister zamierza PKS skomunalizować – mówi prezes Fik. – Co to oznacza? PKS przejmą raczej… samorządy.
Czy w całości? 15 maja zarząd spółki wystąpił do rady nadzorczej przedsiębiorstwa z propozycją sprzedaży dworca PKS na Nowym Mieście. Miałoby to pokryć długi, które przekroczyły już 1 mln zł.
Podjęto nawet odpowiednią uchwałę i wysłano ją do ministerstwa.
– Decyzję oczywiście podejmie minister, ale my jesteśmy temu przeciwni – tłumaczy Walewander. – Trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie przedsiębiorstwa bez tego dworca.
Podobnie uważają urzędnicy.
– Możemy wspólnie ze starostą podjąć się restrukturyzacji tego przedsiębiorstwa, ale dworzec musi zostać – mówi Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa. – To dla nas oczywiste. Mamy już nawet pomysł jak to zrobić. W grę wchodzi połączenie zamojskiego MZK z PKS.
– Było już nawet spotkanie w tej sprawie m.in. prezydenta i starosty – dodaje Jerzy Zawadzki, sekretarz Starostwa Powiatowego w Zamościu. – Ale potrzebna jest też opinia naszej rady.
Na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta (31 marca) oraz rady powiatu ta sprawa będzie szczegółowo omawiana. Na obrady przybędą związkowcy.
– Nie wiem o co zarząd spółki walczy, ale… nie o nasz interes – złości się tymczasem jeden z zamojskich kierowców. – Dworzec musi zostać przy nas, a samorządy powinny nas przejąć. Załoga będzie o to apelować.
Prezes Fik podchodzi do tego sceptycznie.
– Są negatywne przykłady takich przejęć – mówi. – Jedno z przedsiębiorstw przejęły samorządy i wójtowie decydowali o rozkładach jazdy. Kursy były nierentowne, a PKS padł. Taki scenariusz też jest możliwy.