Nie mamy dobrych wiadomości. Fontanna na Rynku Wodnym Starego Miasta w Zamościu się popsuła i nic nie wskazuje na to, by tego lata udało się ją naprawić. Nie wiadomo nawet, czy to w ogóle jest możliwe.
– Mieszkańcom bardzo jej brakuje – stwierdziła radna Agnieszka Klimczuk podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta w Zamościu, dopytując o los fontanny, która w tym sezonie nie była jeszcze ani razu uruchomiona. Była wyłączana rokrocznie na jesień i zimę, ale w sezonie letnim zawsze działała, w dzień chlapiąc wodą, a w nocy ciesząc oko wielokolorowym oświetleniem.
Radna zasugerowała nawet, że jeśli na działanie fontanny źle wpływa fakt, że biegają po niej latem dzieci, to może by to jakoś ograniczyć i zaprowadzić porządek. – Bo jest to niebywała atrakcja, jeżeli chodzi o funkcjonalność i estetykę miejsca i na pewno przynosi ochłodę, jeżeli usiądziemy sobie przy niej – przekonywała radna.
Okazuje się, że sprawa jest bardziej złożona niż ewentualny zakaz zabaw w wodzie. Prezydent Andrzej Wnuk zdradził, że w zeszłym tygodniu w Zamościu byli przedstawiciele firmy, która projektowała fontannę. Zorganizowano wizję lokalną i okazało się niestety, że fontanny prawdopodobnie nie da się naprawić.
– Użyte w poprzednich latach komponenty były tak kiepskiej jakości, że pomimo kilkukrotnych napraw, prawdopodobnie trzeba będzie fontannę zrobić od nowa. Czekamy na opinie na piśmie. I wtedy będziemy wiedzieć, jaki to jest koszt – zastrzegł prezydent.
Zaproponował, aby ochłody szukać w Parku Miejskim. Można też skorzystać z kurtyny wodnej, jaką na Rynku Wielkim powstawiło PGK.
Fontanna na Rynku Wodnym powstała w ramach rewitalizacji tej części Starego Miasta. Oficjalnie została otwarta w listopadzie 2010 roku. Później kilkakrotnie była naprawiana, aż w końcu przestała zupełnie działać.