Sąd Okręgowy w Zamościu po raz kolejny rozpatrywał sprawę Zbigniewa Ch., Andrzeja S. i Ryszarda M. - trzech byłych policjantów z Zamościa, oskarżonych o uwolnienie aresztowanego złodzieja samochodów Roberta Sz. za łapówkę - samochód skoda octavia za 42 tys. zł.
W środę sąd wyłączył jawność przewodu sądowego ze względu na możliwość ujawnienia "tajemnic państwowych”. Wiadomo tylko, że przesłuchiwani był m.in. policjanci, którzy aresztowali oskarżonych.
Tymczasem oskarżeni oskarżają prokuratora o manipulowanie sprawą, a świadków oskarżenia o składanie fałszywych zeznań. Ujawnili "Dziennikowi” m. in. list Roberta Sz. do pani prokurator, w którym złodziej samochodów informuje ją, jak dojechać do miejsca zamieszkania świadka w sprawie, Jarosława Z. W tym liście, twierdzą oskarżeni, złodziej instruuje prokuratorkę, jak ma szantażować Jarosława Z., aby złożył obciążające policjantów zeznania. O swoich podejrzeniach poinformowali Prokuraturę Krajową w Warszawie, ale ich wniosek o wszczęcie śledztwa przeciwko pani prokurator został przekazany Prokuraturze Apelacyjnej w Lublinie.
Poprosiliśmy oskarżaną przez policjantów prokurator, Małgorzatę Serwatkę z Prokuratury Okręgowej w Zamościu komentarz. - Nie będę się wypowiadać na ten temat. Tym bardziej, gdybym miała być stroną jakiegoś procesu. Pożyjemy, zobaczymy. Sprawa się toczy.