W poniedziałek radni zajmą się pomysłem nowego naliczania stawek za śmieci. Prezydent chce, by mieszkańcy bloków płacili za odbiór odpadów w powiązaniu z ilością zużytej wody. Ale wówczas pojawiają się śmieci widmo, związane z tak zwaną wodą technologiczną. Kto za nie zapłaci?
Od nowego roku mieszkańcy Zamościa zapłacą wyższe stawki za wywóz śmieci. Na poniedziałkowej sesji mają się tym zająć radni. Oprócz podwyżki ma się zmienić system. Miasto chce, by w domach jednorodzinnych był to iloczyn liczby mieszkańców i 25 zł (przy segregacji) lub 50 zł (przy braku selektywnej zbiórki) miesięcznie.
Jeśli chodzi o mieszkańców bloków to stawka będzie iloczynem metrów sześciennych wody w danej nieruchomości (mieszkaniu) i 8,90 zł (przy segregacji) lub 17,80 zł (przy braku selektywnej zbiórki) miesięcznie.
W przypadku gdy nie da się ustalić zużycia wody, miasto przyjmuje średnią normę 2,7 metra sześciennego wody na osobę zamieszkująca daną nieruchomość.
Władzom Zamościa chodzi o uszczelnienie systemu, bo teraz wiele osób mieszka, wyrzuca odpady do śmietników ale za to nie płaci.
Gdzieś kapie
Okazuje się, że lokatorzy z bloków oprócz wody, którą zużyją piorąc, myjąc i gotując mają na rachunkach wodę tzw. technologiczną. Której nie wykorzystali w domu, a która podniesie ich stawki śmieciowe.
- W każdej spółdzielni są, były i zapewne będą mniejsze lub większe różnice między odczytem na głównym wodomierzu a tymi, które są w mieszkaniach. Kilka lat temu mieliśmy poważne problemy, zwłaszcza w wieżowcu. Choć główny wodomierz był przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej oceniony jako spełniający normy, i na wniosek spółdzielni poddany był ponownej legalizacji, różnica była duża. Przykład? Średnio, w pierwszych dwóch kwartałach 2015 roku wynosiła 93 metry sześcienne wody na kwartał. Dodam, że żadnego przecieku lub nielegalnego poboru nie wykryliśmy. Po wymianie głównego wodomierza sytuacja się unormowała. Średnio, z dwóch kwartałów tego roku różnica wskazań w tym bloku wyniosła około 40 metrów sześciennych wody – mówi Ryszard Wybranowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej przy WZMot nr 1 w Zamościu.
Woda technologiczna to na przykład cieknąca spłuczka czy kran. W mieszkaniu wodomierz tego nie zarejestruje ale już 40 cieknących kranów zmieni odczyt licznika głównego.
Płacą wszyscy
– W wewnętrznym regulaminie spółdzielni przyjęliśmy zapis proporcjonalnego rozliczania różnicy, który pozwala dopisywać mieszkańcom do rachunków wodę tzw. techniczną/technologiczną. Kto zużywa dużo wody płaci za technologiczną więcej, kto mniej – mniej. Ale jak to będzie w przypadku obliczania należności za śmieci, nie wiem – dodaje prezes.
Gdyby w poniedziałek na sesji przeszły proponowane przez prezydenta stawki, to śmieci widmo, które wygeneruje woda technologiczna będą kosztowały mieszkańców tego wieżowca 356 złotych na kwartał. Jeśli przyjmiemy stawkę za zbierane selektywnie. Przy zmieszanych, kwota wzrośnie do 712 złotych.
Na problem takich rozbieżności zwróciła uwagę radna Agnieszka Klimczuk, po rozmowach na ten temat w spółdzielniach.
Gdzie, kto kłamie
- Główne wodomierze w budynkach są w dyspozycji PGK. Nigdy suma odczytów wodomierzy lokatorów nie równa się odczytowi z głównego. W jednym budynku to 5, w innym 15 procent różnicy, ale jest ona zawsze. To kwestia niedokładności urządzeń, wodomierze są różnej klasy, zdarzają się przypadki, że się zacinają, blokują – mówi Jerzy Nizioł, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Waleriana Łukasińskiego w Zamościu, który dodaje, że w spółdzielni za tak zwaną wodę technologiczną płacą mieszkańcy i rozlicza się ją podobnie jak w SM przy WZMot nr 1, czyli proporcjonalnie.
Już w czasie konsultacji społecznych, które organizowało miasto na wniosek radnych, prezes Nizioł mówił, że jest przeciwnikiem przeliczania opłaty za śmieci w powiązaniu ze zużyciem wody. Nie zmienił zdania.
- Jedna z mieszkanek ma zalecone przez lekarzy kąpiele i masaże. Ma potrzebny sprzęt i korzysta z zabiegów w domu. Zużywa 7-8 metrów sześciennych wody. I co ja mam powiedzieć kobiecie, która choć mieszka sama, zapłaci za śmieci jak czteroosobowa rodzina - zastanawia się prezes, który rozumie konieczność uszczelnienia systemu, ale nadal uważa, że za śmieci powinno się płacić od osoby.
- Jak można dzielić mieszkańców na prawdomównych z domów jednorodzinnych i kłamców z bloków – dodaje Jerzy Nizioł, którzy ma nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Będą poprawki
- Wszystko się rozstrzygnie na radzie. Po głosowaniach na komisjach nie da się wywnioskować jaki będzie wynik – komentuje Piotr Błażewicz, przewodniczący rady miasta. Posiedzenia trwały od poniedziałku, w piątek jako ostatnia zbierała się Komisja Rewizyjna.
W ocenie przewodniczącego połowa radnych popiera zmianę systemu naliczania opłat za wywóz odpadów, połowa jest przeciwna. Jedni akceptują powiązanie śmieci i wody ale uważają, że powinno to dotyczyć wszystkich. Nie tylko osób z bloków.
- Wszyscy radni, bez względu na to w jakim są klubie widzą potrzebę zmian. Muszą być nowe stawki ale z pewnością będą poprawki do propozycji prezydenta – przewiduje przewodniczący.