Nie wszystkie zamojskie szkoły zdążyły wprowadzić mundurki z wybiciem pierwszego dzwonka.
- Ponad 80 proc. naszych uczniów ma już mundurki - cieszy się Teresa Sołowiej, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Zamościu. - W komplecie znajduje się niebieska koszulka, zarówno z długim jak i krótkim rękawem, a także granatowa kamizelka. Na każdym elemencie ubioru znajduje się szkolne logo. - Mundurki są klasyczne i raczej się podobają - dodaje Renata Ciebień, nauczyciel nauczania początkowego w tej szkole. - Spełniają również inne funkcje: likwidują szkolną modę i stwarzają równiejsze szanse dla biedniejszych dzieci.
Ale nie wszędzie jest podobnie. - U nas nie ma jeszcze mundurków - wyznaje Dorota Pintal, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Zamościu. - Wymiary już zostały pobrane, złożyliśmy zamówienie. Teraz czekamy na odbiór. W skład kompletu wchodzą granatowe bawełniane bluzy i T-shirty w dwóch kolorach: żółtym i niebieskim.
Krawcowe nie próżnują. - Mamy ręce pełne roboty - mówi Maria Wyrostkiewicz ze szwalni Wojewódzkiej Usługowej Spółdzielni Inwalidów w Zamościu, która produkuje szkolne uniformy. - Cały czas wpływają nowe zamówienia i ciągle szyjemy nowe mundurki.
Ich ceny są różne. Za mundurek w SP nr 3 rodzice zapłacili 77 zł, a w ZS nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi trzeba przygotować 55 zł na strój dla ucznia podstawówki oraz 62 zł dla gimnazjalisty.
Ale można liczyć na pomoc. Jeżeli w rodzinie dochód nie przekracza 351 zł na osobę, to dofinansowanie do nowego szkolnego ubioru wynosi 50 zł. Termin składania podań już upłynął. - Przyjęliśmy około 1100 wniosków, zarówno ze szkół podstawowych jak i gimnazjów - mówi Kazimierz Chrzanowski, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Zamość. - Lada moment zaczniemy wypłacać pieniądze. Wiem, że nie wszystkie szkoły mają już mundurki. Chcielibyśmy, aby na najbliższej manifestacji patriotycznej, czyli 17 września, uczniowie zaprezentowali się już w nowych ubiorach.