Damian P. skorzystał z ogłoszenia towarzyskiego. Tak poznał kobietę. Po sześciu latach wymiany SMS-ów ustalił, że utrzymywał znajomość z mężczyzną. Pojechał do oszusta i przed jego domem zadał mu kilka ciosów nożem. Śmiertelnych.
Tego samego dnia do policyjnego aresztu trafił 21-letni Damian P. z Zamościa. Przyznał się do winy. Decyzją Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim został aresztowany na 3 miesiące.
Wiadomo, że 21-latek dotarł z Zamościa do Mielenka Drawskiego tego samego dnia. Około godz. 20 zapukał do drzwi swojej ofiary, wszedł na chwilę do domu, po czym wezwał Radka do wyjścia na zewnątrz. Tam zadał mu, co najmniej jeden śmiertelny cios nożem.
Po wszystkim odszedł kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia, wyjął telefon i powiadomił policję o tym, co się stało. Chwilę później zabrał go radiowóz.
– Najbardziej prawdopodobnym motywem zabójstwa jest przeżyty zawód miłosny – mówi Wojciech Sadowski, szef Prokuratury Rejonowej w Drawsku Pomorskim. – Z zeznań sprawcy wynika, że kilka lat temu, w telegazecie zamieścił ogłoszenie. Chciał nawiązać kontakt towarzyski z jakąś rówieśniczką. Na jego anons odpowiedział mieszkaniec Mielenka, podając się za kobietę.
Wymiana SMS-ów trwała sześć lat. Aż w końcu Damian P. zorientował się, że jego wymarzona dziewczyna jest chłopakiem. Do Mielenka przyjechał z wiedzą, że ma do czynienia z oszustem. Ale nie wiadomo, czy z zamiarem zabójstwa. To jedna z hipotez branych pod uwagę przez śledczych, tym bardziej, że idąc do mieszkania oszusta Damian P. zabrał ze sobą nóż myśliwski.
Sąsiedzi z bloku gdzie mieszkał Damian mówią, że był spokojny, nikomu nie wadził i nie wyglądał na takiego, który komuś mógłby zrobić krzywdę. Nie był notowany przez policję. W zeszłym roku skończył technikum hotelarskie w Zamościu. Był przeciętnym, zamkniętym w sobie uczniem, ale mało kto, go już w szkole pamięta. – Nie kojarzę nazwiska, dlatego najprawdopodobniej nie rzucał się w oczy – powiedział nam jeden z nauczycieli szkoły, którą co roku kończy ok. 100 absolwentów. – Gdyby był dobrym uczniem, to na pewno bym go zapamiętał.
Nie pamiętają go też dziewczyny z młodszych klas. – Gdyby był przystojniakiem, to do tej pory by mi się śnił po nocach – mówi jedna z uczennic. Po skończeniu szkoły Damian P. nie podjął pracy, mieszkał z matką.
Za zabójstwo Damianowi P. grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Uczucie z ogłoszenia
Szukanie sympatii za pomocą telegazety albo for internetowych może być ryzykowne. – Znamy przecież przynajmniej kilka damsko-męskich znajomości przez Internet, które kończyły się równie tragicznie – mówi właścicielka jednego z lubelskich biur matrymonialnych, która z uwagi na poruszany przez nas temat zabójstwa woli pozostać anonimowa. – U nas nikt nie kupuje kota w worku. Przychodzą do nas ludzie w różnym wieku, którym doskwiera samotność i z tego powodu zależy im na znalezieniu drugiej połówki.