Jak można zabić własne dziecko, a później się powiesić? Odpowiedzi na to pytanie szukają rodzina, mieszkańcy wioski oraz śledczy. Ale specjaliści od zakamarków ludzkiej psychiki znają takie przypadki. To samobójstwo rozszerzone.
Zabił córkę, a sam się powiesił?
Zakrwawione zwłoki 23-letniej Anny T. znalazł w poniedziałek mąż jej przyrodniej siostry.
– Na głowie denatki ujawniono ranę tłuczoną, a na szyi rany kłute – informuje Romuald Sitarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
W stodole były zwłoki jej ojca. – Mężczyzna wisiał na sznurze przymocowanym do drewnianej belki – relacjonuje Joanna Kopeć, rzecznik prasowy zamojskiej policji.
Wszystko wskazuje na to, że Władysław T. zabił córkę, a następnie targnął się na życie. Dlaczego? Śledczy cały czas biorą pod uwagę również inne wersje. – Zbieramy dowody, badamy okoliczności – mówi krotko Sitarz.
Na pewno można wykluczyć scenariusz zakładający, że Anna T. podcięła sobie żyły po tym, jak znalazła w stodole powieszonego ojca. Taka plotka obiegła we wtorek Źrebce. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie potwierdzają tych rewelacji. – Przyczyną zgonu kobiety były obrażenia głowy, a jej ojciec zmarł w wyniku powieszenia – powiedział nam w środę Romuald Sitarz.
Niewiele wiadomo
Anna T. otrzymała znienacka w głowę siekierą, a gdy straciła przytomność padły ciosy nożem? Śledczy nie chcą wypowiadać się na temat narzędzi zbrodni. Wiadomo tylko tyle, że zostały zabezpieczone.
Na szczegółowe wyniki sekcji zwłok trzeba poczekać. Nie wiadomo, czy Władysław T. lub jego córka znajdowali się pod wpływem alkoholu.
Mieszkańcy Źrebiec są w szoku. – Wszyscy się zastanawiają, dlaczego do tego doszło – mówi ze łzami w oczach jedna z sąsiadek. – Takiej dziewczyny, jak Ania, nie było w okolicy: pracowita, sumienna, dobrze się uczyła, zawsze uśmiechnięta, kulturalna...
Złe przeczucie
Na wiosnę – po długiej i ciężkiej chorobie – Władysławowi T. zmarła żona. Pochowali ją na cmentarzu w Deszkowicach. Niektórzy zauważyli, że od tamtej pory chodził smutny.
– Gdy pytałem, co słychać, to zawsze odpowiadał, że wszystko w porządku – wspomina Mirosław Poździk, sołtys Źrebiec.
Jakoś dawali sobie radę. Anna T. studiowała w jednej z zamojskich uczelni. Wójt gminy Sułów niedawno spotkał ją w urzędzie. – Mówiła, że pisze pracę licencjacką, że chętnie pojechałaby za granicę, żeby trochę zarobić, ale z drugiej strony musi zostać, bo mają z ojcem plantację truskawek i malin – opowiada Tomasz Pańczyk.
W niedzielę przyrodnia siostra 23-latki, czyli córka matki Anny T. z pierwszego małżeństwa, bezskutecznie próbowała się z nią skontaktować. Tknięta złym przeczuciem wysłała w poniedziałek przed południem męża do Źrebiec, żeby sprawdził, co się dzieje. Jednak nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczała, że tak bolesny może być ogrom tragedii.
Na wsi wszyscy się znają, jednym powodzi się lepiej, innym gorzej. – Każdy ma swój krzyż, który musi nieść – mówi pani Maria. – Był przygnębiony po śmierci żony, mógł nawet popaść w depresję, ale żeby zabijać ukochaną córkę?
Chciał chronić córkę
– To mogło być samobójstwo rozszerzone – uważa dr Filip Kościuszko z Centrum Zdrowia Psychicznego w Zamościu. – Bywa tak, że ktoś dochodzi do przekonania, że świat jest zagrożeniem i idzie ku totalnej zagładzie. W tym przypadku powodem mogły być urojenia nihilistyczne po śmierci żony: cały świat się wali, więc uratuję najbliższych.
71-letni Władysław T. zdawał sobie sprawę z tego, że starość zagląda mu w oczy. Może bał się, że córka po skończeniu studiów założy rodzinę i go opuści? Że zostanie sam? – Chcąc ukrócić cierpienia sobie i córce, zdecydował się na takie rozwiązanie. Jedynaczka, która najprawdopodobniej była bardzo związana z obojgiem rodziców, nie potrafiła mu pomóc.
Podwójne tragedie
(gm. Miączyn). Wszystko wskazuje na to, że 39-letni Dariusz B. zabił swoją 79-letnią matkę, a później sam się powiesił w budynku gospodarczym. Prokuratura jeszcze nie zakończyła śledztwo.
• Czerwiec 2010, Pasieki (gm. Tomaszów Lub.) 30-letni Grzegorz W. udusił w samochodzie swoją żonę przy pomocy pasa bezpieczeństwa, a później sam się powiesił.
• Listopad 2009, Malewszczyzna (gm. Krasnobród). 37-letnia mieszkanka Tomaszowa Lubelskiego zginęła od ciosa nożem w szyję, który zadał jej przyjaciel. 47-letni Ryszard B. powiesił się na drzewie. Znaleziono przy nim zakrwawiony nóż.
• Kwiecień 2009, Bzowiec (gm. Rudnik). Podczas libacji alkoholowej doszło do kłótni, która szybko zamieniła się w bójkę. Po zadaniu siekierą śmiertelnych ciosów 67-letniemu gospodarzowi, Stanisław M. powiesił się na drzewie.